Ten film bywa oceniany jako dopełnienie „Dnia świra”. Moim zdaniem jest jednak słabszy, ponieważ główny bohater to - w moim odczuciu - raczej mazgaj, niż osobnik autentycznie atakowany przez niszczące go społeczeństwo. Tym niemniej, mamy tu dużo dobrego humoru – i plejadę pięknych, rozebranych kobiet. Na pewno przez nie z przyjemnością wracam do filmu, choć nie wiem, czy po to reżyser z taką lubością je rozbierał :)