Jak widzę tą/tę ocenę toooo...
Wyższą ocenę mają tu nawet gnioty typu American Pie, czy też inne Hajskulmjuzikale... Takie rzeczy to tylko na FilmWebie ;-)
Ameryki nie odkryłem, wiem o tym, ale nigdy za dużo w tym temacie.
Ciężko mi się tu do czegoś przyczepić, choć chyba można mieć pretensje do reżysera, że w tak "bogatej" biografii pominął wiele tych mniej ważnych wydarzeń. Skupił się jednak na tych najistotniejszych i najciekawszych do przedstawienia w filmie, albowiem film musiałby trwać o wiele dłużej i nie byłby zrozumiały dla laików. Przecież biografię można doczytać na pierwszej lepszej stronie internetowej. I tu właśnie następują czary: był problem - nie ma problemu :-) No i niektórym mogą nie przypaść do gustu stosowane tu "skróty" (kto oglądał to wie o co chodzi).
9/10 (opis oceny na blogu)
PRZESŁANIE DO NARODU:
Nie oceniajcie jak nie zrozumieliście, przespaliście pewnie film, nie znacie się, nie macie racji i w ogóle jesteście w błędzie! Nie wchodźcie tu więcej... żal.pl
p.s. nie każdy na tym portalu rozumie ironię(2 ost. zdania ;), więc to zaznaczam... No i jeszcze temat lekko prowokujący do "wejścia" :D
Dziękuję za zajrzenie tutaj i przeczytanie mojego tematu ;)
Pozdrawiam.
Cóż można rzec.
Nie wszyscy lubią takie kino.Jedni wolą obejrzeć coś ambitnego,inni zaś wolą kino niskich lotów.Tak już zawsze będzie.
Ale co tam ocena niektórych użytkowników.Najważniejsze że został doceniony i nagrodzony.A nawet jeśli ocena wynosiłaby 2,ja swego zdania bym nie zmieniła.Świetny film :)
Pozdrawiam.
zgadzam się. nawet nie wiecie, co ja przeżywam, jak widzę genialne filmy z oceną poniżej 8.0, bo widzowie nie lubią aktora, nie lubią reżysera, uważają, że głowna bohaterka miała krzywy nos, nie lubią takich filmów, nie rozumieją, jest dla nich za trudny i dlatego stawiają np. 5/10 :/
Ja chyba odkryłam ten fenomen :) Tak się składa, że za pierwszym razem kiedy oglądałam film, wyłączyłam lektora polskiego ( mam ten luksus, że znam dobrze francuski) i film mnie olśnił :) Kiedy po raz drugi obejrzałam z lektorem..... nie wiem jak to wytłumaczyć.... To tak jakby ktoś opowiedział wam ze szczegółami o wyśmienitej potrawie , która leży przed wami na talerzu, lecz nie dał wam spróbować....
Ja niestety widziałam film z lektorem, który tłumaczył piosenki tym samym zagłuszając Edith. Film trochę nieuporządkowany, pewne wątki się urywały i już do nich nie wracano. Tak naprawdę mało się dowiedziałam o życiu E.P., ale wiem że miała talent i chciałabym jej znowu posłuchać.
Filmweb jednak to miejsce do oceny filmu, a nie muzyki.. a tu niestety się nieco zawiodłam.