Rozumiem że Lambert się starzał i w końcu trzeba było się go 'pozbyć' (no bo jak nieśmiertelny może się starzeć:) i już na początku można było się domyśleć, że to nastąpi już w tej części, ale .. i tak było przykro kiedy umarł:( trudno było sobie wyobrazić 'highlandera' bez Connora, ale gdy to już nastąpiło wiadomo było że.. nie był on do zastąpienia! i w tym momencie nie jest już to ta sama historia która trwała od lat '80 :( Duncan nie jest zły ale nie jest on też Connorem - nie chce wyjść na kogoś sentymentalnego ale przyzwyczajenie do Lamberta wygrało..
P.S. wćiąż mnożące się nieścisłości co do poprzednich części..