Uważam, iż najlepszą częścią była pierwsza.
Sean Connery wniósł dużo dobrego, natomiast Lambert grał lepiej niż w poprzednich częściach. Realia Szkocji były zaje...
Lecz następne nie były takie. Stawały się coraz bardziej podobne do tych niskobudżetowych produkcji. A do tego coraz słabiej grający aktorzy. Szkoda słów.
Nie oglądałem jeszcze tego nowego i nie wiem jaka będzie, a mam nadzieję, że dobra.
Pierwsza część rządzi!!! Jeszcze do tego Queen i "who wants to live forever". Chlip...
Kocham ten film.
Jedynka jest niepowtarzalna, kolejna część to gniot przy niej num. 3 i 4 są zjadliwe. Czwartą część można zobaczyć z braku laku.
zgodze się że jedynka była niepowtarzalna. pozostałe czesci może jakoś, przypadkiem kiedy oglądalem z nudów w TV, ale wiem, że na pewno z własnej woli dalszych częci nie obejrze, bo nie są po prostu tego warte.
A Sean w 1 geniusz jak zawsze.
Zgadzam się,
Pierwsza część to film do którego wracam bardzo często, czerpię z jego oglądania przyjemność, za każdym razem śmieję się i płaczę na tych samych momentach.
Jest to jeden z pierwszych filmów jaki obejrzałam w życiu, oczarował mnie swoją magią, a wszystkie kawałki Queen pamiętam na pamięć w szczególności "one year of love":)
Autor wątku do tego czasu już pewnie obejrzał ostatnią część - "Źródło"... Rzadko to mówię (bo uważam że różne są gusta) ale tego filmu nikomu bym nie poleciła.
Jakby poleciał w tv to już bym wolała oglądać... w sumie wszystko inne:)