PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4152}

Nie do przebaczenia

The Unforgiven
6,4 2 139
ocen
6,4 10 1 2139
6,0 3
oceny krytyków
Nie do przebaczenia
powrót do forum filmu Nie do przebaczenia

Do pewnego momentu film bardzo mi się podobał, lecz za sprawą dwóch scen, sporo stracił w moich oczach. Mam na myśli scenę w której matka Rachel wiesza człowieka tylko dlatego, że ten mówił prawdę oraz scenę w której Rachel zabija swojego indiańskiego brata. Obie sceny głupie, bo w pierwszym przypadku mamy do czynienia z samowolką przy całkowicie biernej reakcji zebranego tłumu, w drugim zaś widać, że dialog jest czymś obcym dla głównej bohaterki filmu, więc tak po prostu od razu robi bang bang i po sprawie.
Dobrze chociaż, że w "Nie do przebaczenia" rasizmowi i tolerancji poświęcono dużo miejsca. To z pewnością największa zaleta tej produkcji. Było mi żal głównej bohaterki, która została napiętnowana tylko z tego powodu, że urodziła się taka, a nie inna.
Było mi jej żal, ale tylko do momentu w którym nie zaczęła wycinać w pień swoich indiańskich braci. Początkowo chce do nich iść, następnie bez wahania ich zabija. Sama nie wie czego chce, a raczej scenarzysta nie wiedział. Szkoda, że scenariusz nie został do końca przemyślany, bo mógł to być naprawdę świetny film.
Obraz Johna Hustona porusza ważne problemy, jest interesujący i nie przynudza, jednak niedoróbki scenariusza o których pisałem sprawiają, że nie jest dziełem w pełni udanym.

ocenił(a) film na 5
La_Pier

Zgadzam się całkowicie. Pierwsza godzina filmu była bardzo dobra, taki dobrze zrobiony western z elementami dramatu i tajemniczym "Jeźdźcem z szablą" w tle.Jednak im dłużej trwał film tym więcej pojawiało sie nieścisłości w scenariuszu i tym mocniej było widać podział bohaterów w tylko na dobrych i złych.i Chociaż jest to zabieg typowy dla westernów to tutaj ten dobór został przeprowadzony na odwrót. No bo jak źli mogą być niczemu niewinni Indianie którzy chcą odzyskać jedną ze swoich?? Złymi przecież byli ludzie którzy ją porwali. Takie jest moje zdania. I dlatego całkowicie nie rozumiem postępowania głównej bohaterki. Dla mnie film na 5.

P_Q

Rachel z łagodnej i naiwnej dziewczyny, zmienia się w bezwzględną morderczynię - babę bez jakichkolwiek skrupułów. Pod koniec nie jest już tą samą osobą. Jej przemiana jest niedorzeczna. Scenarzysta mógł i powinien rozwiązać to w inny, dużo lepszy sposób.
Ja dałem trochę więcej - 6/10, bo jednak film wielką katastrofą nie jest, co nie oznacza, że nie ma w nim sporych błędów.

P_Q

Nie rozumiecie jednej zasadniczej rzeczy. Primo : Rachel nie znała nigdy innego życia niż to, które przeżyła dotychczas, nie znała innych ludzi a indian nienawidziła za zamordowanie jej "ojca". Secundo to fakt jej miłości jaką obdarzyła swego "brata". Wybrała miłość. Zabijała ich , bo wiedziała ,że w przeciwnym razie oni zabiją rodzinę, którą ma i kocha. Film nie jest przesiąknięty jeszcze hollywoodzkim happy endem, reżyser pokazał dylemat dziewczyny, która nie chce zrezygnować ze świata, który zna i z ludzi których kocha, na rzecz korzeni i indian wśród których prawdopodobnie nigdy nie czułaby się jak "swoja". W tamtych czasach mariaż dwóch walczących ze sobą obozów nie miał racji bytu, wiedziała to Rachel - wybrała miłość, czy to złe?

silverwind

Tak, ona kochała swoją rodzinę i nie znała indiańskiego życia. Jednak przez cały film była krucha i delikatna, a tu nagle taka zmiana. Zupełnie nieprzekonująca zmiana. Nasza Rachel powinna siedzieć w kącie i stamtąd obserwować całe zajście. Broń do niej nie pasuje, a już z całą pewnością nie pasuje do niej zabijanie.
Nie zgodzę się z Twoim stwierdzeniem, że nienawidziła Indian. Ja takiego czegoś w filmie nie zaobserwowałem. Zresztą jest moment w którym pół-Indianin, dotyka jej włosów za co dostaje po gębie od jej brata. I w tej scenie ze strony Rachel nie było przejawu wrogości wobec tego Indianina.
Generalnie więc, nadal podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko.

La_Pier

Ale ja tu bzdury piszę. Tak to jest, gdy się oglądało nie najlepszy film - szybko się zapomina o czym w ogóle był.
Oczywiście chodziło Ci o wrogie nastawienie Rachel do Indian w momencie, kiedy dowiedziała się, że jej ojciec został przez nich zabity.
Nie zmienia to dla mnie faktu, że zachowanie Rachel pod koniec filmu nie pasowało do charakteru jej postaci.

ocenił(a) film na 5
silverwind

Ja nie uważam ze wybór miłości przez Rachel był zły tylko co najmniej dziwny. Rachel nie miała żadnych dylematów, ona była od początku zdecydowana na pozostanie ze swoją "przybraną" rodziną.
Właśnie ta nierealistyczność scenariusza strasznie kłuła mnie w oczy.
Mimo braku typowego happy endu ten film kipi hollywood'em.Spróbuj sobie odwrócić sytuację, czyli niech Rachel będzie biała dziewczyna porwaną i wychowywaną przez Indian. Czy wtedy jej postawa byłaby równie zdecydowana? Czy wybrała by tak pewnie "gorsze" życie zakochanej Indianki od "lepszego" białej dziewczyny? Tendencyjność w przedstawieniu zachowań głównej bohaterki zraziła mnie do tego obrazu. Jednak jeszcze raz podkreślę że film miał bardzo dobrą, ciekawą i wciągającą pierwszą godzinę. Potem jednak słaby scenariusz drugiej części zawalił dobry początek, a Wielka, Piękna, Biała Ameryka zaczęła mnie denerwować. Howgh! ;)

P_Q

Też nie dostrzegam tego, niby-dylematu Rachel, co zresztą dobitnie pokazuje scena zastrzelenia przez nią swojego brata. Scenariusz "Nie do przebaczenia" naprawdę zawiera okropnie rażące błędy.
Ciekawi mnie, czy Was również raził wygląd Audrey Hepburn? Żeby nie było nieporozumień - wyglądała prześlicznie :), jednak nie miała w sobie wiele z indiańskiej urody. Ten film powiela inne tego typu wpadki rodem z dawnego Hollywood. Np. biała Kleopatra w wykonaniu E. Taylor.
Poza tym, z Hepburn ta historia nie trzyma się za bardzo kupy, ale bez niej również. Bo gdyby postać Rachel zagrała Indianka, czy też aktorka o podobnej urodzie, prawdziwa tożsamość bohaterki od samego początku nie byłaby trudna do odgadnięcia, a wtedy cały scenariusz tego filmu byłby jeszcze bardziej kuriozalny. Więc twórcy wymyślili sobie, że Indiankę zagrała aktorka, która nie ma zbyt wiele wspólnego z tego typu urodą. I tak źle, i tak niedobrze.

ocenił(a) film na 5
La_Pier

Scenariusz w filmie był bardzo słaby, za to główna bohaterka bardzo piękna, chociaż o urodzie bardziej nieindiańskiej niż indiańskiej.

La_Pier

Też się z Tobą jak najbardziej zgadzam. Na początku film zapowiadał się bardzo fajnie, aż miło się go oglądało, ale po pewnym czasie już straciłam zapał. Tak jak dużo osób powyżej już pisało - wielka nieprawdopodobność scenariusza i ogromne błędy. W chwilach, kiedy Rachel, jej "bracia" i "matka" zabijali Indian chciało mi się aż płakać. Przecież to było okrutne. Jak ona mogła ich zabijać, tak o po prostu. A szczególnie, że Indianie zaatakowali dopiero po tym jak Andy z inicjatywy Bena zupełnie bez powodu zabił jednego z czerwonoskórych. Nie mieli oni żadnych złych zamiarów, a zostali wycięci w pień. No i na koniec morderstwo brata Rachel to już dla mnie okrucieństwo. Jakim prawem w ogóle? Nie zrobił on krzywdy NIKOMU, chciał tylko porozmawiać ze swoją siostrą, być z nią, poznać ją, a ona na to BACH!

Film dla mnie słaby dałam 6/10 za krajobrazy i za początek. Nie jest to zdecydowanie film, który bym chciała znowu zobaczyć.

ocenił(a) film na 5
La_Pier

Podobnie jak reszta szanownych przedmówców: początek obiecujący (dobra rola Josepha Wisemana jako Abe'a Kelsey'a [nie poznałem Doktora No :P ]), ale im dalej w las tym ciemniej. Te same standardy co w wielu innych produkcjach z tamtych lat: Indianie są źli i biali słusznie ich zabijają. Do tego rzeczeni Kiowa są na polu walki wręcz idiotami, podstawiając się niemal pod lufy Zachary'ch (tego, że w kolejnym filmie sprofanowano historyczność, każąc aktorom grającym Indian nosić na polu bitwy orle pióra/rogi bizona, nie będę już piętnował, bo szkoda języka). I ponownie: kilkoro bohaterów rozwala wielokrotnie liczebniejszego wroga.

Co do braków scenariusza...zgadzam się z Wami. Jeżeli idzie o Audrey-no cóż, nie mogli jej tak po prostu przerobić na Indiankę ;)
5/10.

ocenił(a) film na 10
La_Pier

Nikogo nie uszczęśliwisz na siłę. Indianie w tym filmie to zakute łby i nic dziwnego, że powystrzelali stalkerów.

ocenił(a) film na 7
ffi

Tak masz rację - z Indian po raz kolejny, w tym filmie zrobiono idiotów

ocenił(a) film na 6
La_Pier

Mam bardzo podobne odczucia i dokładnie te same dwie sceny spowodowały u mnie obniżenie oceny. Oglądając je myślałam: ,,Jakie to głupie , jakie bezsensu i logiki...".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones