Oni tak naprawdę leżeli w łóżkach z przyczepionym projektorem do sufitu i wszystko było komputerową symulacją?
Jakim cudem zatem odczuwali wszelkie bodźce? Co z potrzebami fizjologicznymi? Czy nikt nie szukał tych kobiet w prawdziwym życiu? Co oznaczała smierć w tym sztucznym świecie?
no też tak rozumiem, że po podłączeniu wylogowywali się z realnego świata, ale mężowie jadąc do "pracy", wracali i zajmowali się ciałami, które leżały w łóżku (tak przynajmniej zakładam).
Czy ktoś ich szukał w prawdziwym świecie? Nie wiadomo, tutaj możemy gdybać, bo może nie mieli przyjaciół/rodziny, a moze Jack już wczesniej do wszystkiego się przygotował?
Odnośnie ostatniego pytanie wszystkiego dowiadujemy się od Bunny, która mówi, że jeśli ktoś umrze w symulacji to umiera też jego ciało.