PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853784}

Nie martw się, kochanie

Don’t Worry Darling
2022
6,2 50 tys. ocen
6,2 10 1 50254
5,0 68 krytyków
Nie martw się, kochanie
powrót do forum filmu Nie martw się, kochanie

Poszedłem na ten film spodziewając się dobrego psychologicznego thrillera, a dostałem nieciekawy film o prostolinijnej, wręcz surowej, fabule, który bezwstydnie i bezowocnie kopiuje schematy lepszych produkcji.
Cała koncepcja filmowa to jawna zrzynka gry "Bioshock" - umiejscowione w latach 50. odizolowane miasto-utopia, którą rządzi konsumpcjonizm, egalitaryzm i ideologia głosząca wyrzeczenie się społecznych zasad i moralności. Sam założyciel tego miejsca, Frank, zdaje się być kopią Andrew Ryana - głosi pozytywy permanentnej kontroli oraz to, że każdy sam odpowiada za swoją pozycję. Jedyne co tak naprawdę wyróżnia film od gry jest to, iż "Zwycięstwo" (Victoria) było położone na pustyni, zaś "Zachwyt" (Rapture) na dnie oceanu.
Jeśli chodzi o samo przedstawienie "Victorii" i jego mroczną tajemnicę to wygląda ono tak jakby było żywcem wyrwane z planu marvelowskiego serialu Wandavision. W odróżnieniu jednak od West View "Victoria" nie posiada głębi, humoru i tak naprawdę nastroju lat 50. Ciężko jest bowiem poznać miasto jeśli cała akcja filmu dzieje się w zamkniętych pomieszczeniach - dom głównej bohaterki, jakaś szkoła baletu i nieokreślony budynek, w którym celebrowano jakieś święto firmy Franka.
Jak już wspomniałem na początku sama fabuła jest okropnie toporna - film wprost narzuca widzowi fakt, iż miasto jest w zasadzie więzieniem. Niczym w Jonestown, wszędzie rozbrzmiewają "mądrości" Franka i pochwały dla jego przedsięwzięcia czy to w telewizorach czy w eterze - naprawdę dziwię się, że kobiety w tym mieście nadal miały zdrową psychikę po całodziennym słuchaniu tych szczekaczek. Już same dialogi Franka uświadamiają, iż dowodzi jakąś grupą wyznaniową jak np. "Dziękuję za Twoją lojalność", "Ten świat należy do nas!" czy wątek jakieś "Misji". Równie niesubtelnie film przedstawia kobiecą niewolę w Victorii - zawsze siedzą w domach, zajęcia baletowe są przesiąknięte propagandą, ich zakupy dokonywane są na krechę i wszystkie bezkrytycznie akceptują wiadomość, że poza Victorią jest niebezpiecznie mimo, że ich mężowie codziennie jadą zwykłymi autami przez pustynię do pracy, o której nie wolno im mówić.
Mimo tak ewidentnego przekazu film ten jest i tak pozbawiony spójności - im dłużej trwa film, tym jest więcej (niewyjaśnianych) wątków pobocznych. Z kolei postaciom drugoplanowym w ogóle nie poświęca się czasu, przez co stają się okropnie jednowymiarowe. Najbardziej rzucającym się w oczy niedociągnięciem fabularnym była żona Franka - choć kreowano ją na bezwzględną prawą rękę władcy Victorii, odpowiedzialną za kształtowanie umysłów jej żeńskiej populacji, to nie wiedzieć czemu pod koniec zabija Franka nazywając go głupcem. 
Sam wielki zwrot akcji, w którym cała Victoria okazuje się być tylko symulacją komputerową w ludzkich umysłach zamiast rozwiać wątpliwości, jedynie zwiększył absurdalność i brak logiki w tym filmie. Skoro bowiem projekt Victoria trwa już bowiem prawie trzy lata, zaś dostęp do nich zapewniają jakieś... soczewki kontaktowe (nie komory hibernacyjne), to w jaki sposób ciała kobiet, które nie mogą opuszczać Victorii, nie niszczeją z powodu braku pokarmu, wody czy po prostu braku aktywności? Tak samo nie wyjaśniono znaczenia zjawisk, które zaburzały spokój w Victorii - czym były te wstrząsy, spadający samolot oraz to, że jaja były puste w środku? I czemu główna bohaterka Alice zaczęła popełniać próby samobójcze? 
Jeśli chodzi o zakończenie to zarówno wersja ostateczna jak i pierwotna również przyczyniają się do kiepskiego odbioru tego filmu, bowiem nachalnie i bez zainteresowania narzucają widzowi plan powstania kolejnych części. Zakończenie finalne, w którym główna bohaterka po prostu opuszcza wirtualny świat, zabija bowiem widzowi jakąkolwiek ciekawość odnośnie dalszych losów Alice - zupełnie zignorowano to jak by zareagowała na powrót do realnej świata i jakie kroki podejmie firma Franka, na wieść o wyłamaniu się z ich więzienia. Anulowane zakończenie sprawia z kolei, iż Alice brakuje piątej klepki - po wybudzeniu się z cyfrowego więzienia pierwsze co robi to wraca tam z powrotem, chcąc wydostać z niego pozostałe kobiety, ale finalnie uznają ją za kompletnie szaloną i musi wydostać się z Victorii tajnym wyjściem w szpitalu psychiatrycznym.
"Nie martw się kochanie" to (tak samo jak "Wszystko wszędzie naraz") wydmuszka, która z biegiem czasu zaczyna nudzić widza brakiem subtelności i spójnego ciągu przyczynowo-skutkowego. Tak samo jak "Fantastyczne Zwierzęta" film ten sztucznie wydłuża akcję i wymusza na widzu wyczekiwanie na kolejną część bez dbania o to, by widz ten był zainteresowany w ogóle jej obejrzeniem. Byłem naprawdę rozczarowany tym seansem.

ocenił(a) film na 10
religawojtek

i tylko te filmy widziales, wez jeszcze wspomni o fight clubie bo był plot twist, dobra czlowieku nikt nie czyta co napisales

ocenił(a) film na 5
religawojtek

Moim zdaniem to zrzynka Żon ze Stepford, bardziej niż Bioshock. Matrixa bym w to nie mieszała, tylko dlatego, że akcja ma miejsce w wirtualnym świecie ;)

ocenił(a) film na 3
Freya_

A te "Żony ze Spepford" są warte zobaczenia, bo oceny na Filmwebie nie są zbyt optymistyczne.
I którą wersję wypadałoby obejrzeć? Z 1975 czy z 2004?

ocenił(a) film na 5
religawojtek

Ja oglądałam tylko wersję 2004. Moim zdaniem można zobaczyć z ciekawości, jak ma się ochotę na lżejszy film, bo super zaskakujący nie będzie.

ocenił(a) film na 7
religawojtek

"żona Franka - choć kreowano ją na bezwzględną prawą rękę władcy Victorii, odpowiedzialną za kształtowanie umysłów jej żeńskiej populacji, to nie wiedzieć czemu pod koniec zabija Franka nazywając go głupcem." Odpowiedź jest prosta - zabiła, bo miała dosyć i po tym, jak Frank nie podołał panowaniu nad ludźmi, a Jack stracił kontrolę nad Alice (która, notabene, chyba tylko w symulacji była jego żoną), chciała przejąć władzę nad Victorią, może nawet chciała uwolnić wszystkie kobiety.

"w jaki sposób ciała kobiet, które nie mogą opuszczać Victorii, nie niszczeją z powodu braku pokarmu, wody czy po prostu braku aktywności?" Były wytworami symulacji, a nie prawdziwymi postaciami, więc nie mogły się starzeć.

"Alice brakuje piątej klepki - po wybudzeniu się z cyfrowego więzienia pierwsze co robi to wraca tam z powrotem, chcąc wydostać z niego pozostałe kobiety, ale finalnie uznają ją za kompletnie szaloną i musi wydostać się z Victorii tajnym wyjściem w szpitalu psychiatrycznym." Niczego takiego nie było w filmie. Chyba że pisząc "wybudzenie się z cyfrowego więzienia", masz na myśli to, że uświadomiła sobie prawdę?

ocenił(a) film na 6
Dot_92

"w jaki sposób ciała kobiet, które nie mogą opuszczać Victorii, nie niszczeją z powodu braku pokarmu, wody czy po prostu braku aktywności?" Były wytworami symulacji, a nie prawdziwymi postaciami, więc nie mogły się starzeć. - moim zdaniem pytanie dotyczyło prawdziwych ciał a odpowiedź brzmi - to właśnie robili mężczyźni "w pracy". Była mowa, że musza codziennie opuszczać symulację i wydaje mi się, że właśnie po to. Natomiast fakt, ciekawią mnie wybuchy i ten samolot.

ocenił(a) film na 7
pater0

A, rzeczywiście, źle zrozumiałam pytanie. Tak, jak szli do "pracy", to wracali do rzeczywistości i zajmowali się żonami.

ocenił(a) film na 6
Dot_92

Nie no, była mowa o tym, że mężczyźni są zobowiązani dbać o zdrowie fizyczne żony. Była krótka scena pokazująca rękę podpiętą do jakiejś kroplówki. Może w ten sposób podawano niezbędne substancje. Akurat tego bym się nie czepiała.