Skąd ten zachwyt wśród krytyków? Jest to dla mnie spora zagadka. Czy wynika to z jakiegoś odklejenia od rzeczywistości typowego warszawskiego krytyka? Czy jego filmowy slow life doprowadził do tego, że ten dosyć moim zdaniem banalny film staje się w jego głowie jakimś wielkim objawieniem? Ja tutaj naprawdę nie widzę nic świeżego. Czy na serio to jest pierwsze zobrazowanie pracy w tego typu januszexie? To nie może być prawda xD
No i ten Andrew Tate w roku 2024. Co najmniej 2 lata za późno. Fellow kids, znacie Andrew Tate? Ale beka z typa, co nie? Zestarzało się jak mleko.
Bo wtedy mógłbyś pominąć sedno sprawy i przyczepić się, że jakiś tam wg ciebie kiepski film oceniłem wysoko? :D Otóż nie tym razem.