I bardzo dobrze, bo większość filmów jest tak przegadanych, że aż uszy więdną od tego trajkotania. Wreszcie odpocząłem od tego jazgotu... ;).
Dość efekciarski, widowiskowy (aż oczy bolą od błysków świateł), ale wszystko kosztem fabuły i generalnie niewiele się w nim dzieje. Ufki też mało oryginalne. Tak, że można się wynudzić.
Ale gratulacje za kilka dobrych pomysłów i grę klimatów - od grozy po radosne retro. Przede wszystkim wspaniała gra głównej bohaterki. I jeszcze fajna puenta - ludzkość byłaby najszczęśliwsza, gdyby była sterowana. Nie byłoby rozczarowań przyjaźnią ani miłością i związanych z tym ludzkich dramatów. Tak, że... może faktycznie tak byłoby lepiej.
Ha ha ha :D. Toś się naczytał... Pewnie coś w rodzaju "dramatyczna muzyka", "wycieranie butów' itp. ;).
Jak tu odpocząć, kiedy główna bohatetka przez 1,5 godziny sapie, wzdycha, pojękuje, piszczy i płacze.