Zapowiadał się na fajny film o schizofrenii, a wyszła jakaś bzdura o
zamianie dusz :(
Jeśli komuś się podobało, to może wytłumaczy np. z czego wynikały problemy
bohaterki (jeszcze Marceau) z postrzeganiem jej mieszkania? Np. to
przekonanie, że mąż przestawił stół który zawsze stał inaczej? Albo o co
biegało z tymi dziwnymi znakami, pokazywanymi (niby) przez rodzinę na
filmie? Bo jakoś to się nie trzyma kupy z tym, co potem wyjaśniono...
Przemiana aktorek bardzo fajna (to jakoś komputerowo czy charakteryzacja?
Ktoś wie?). B. dobra Marceau (jak zwykle). I tyle. 6/10