Nie będę tu wchodził w szczegóły techniczne a w sens twista fabularnego tego filmu. Z początku widzimy jak po śmierci Dana, Becky ma ten sen co niby się przytulają, potem jest krew i ostatecznie przebudzenie w hotelu.
Potem podobne sny ma na samej wieży, gdzie śni się jej że sępy zjadają Shiloh i ostatecznie okazuje się, że to tylko koszmar. By finalnie zauważyć, że nie mogło być tej sytuacji bo Shiloh nie żyje, gdyż nie wróciła z wyprawy po plecak tylko spadła na antenę niżej i się wykrwawiła.
Zaraz potem gdy Becky dociera do jej ciała widzimy tylko jak zrzuca jej ciało z telefonem, potem jak antena ma zamiar się urwać i przejście jak kilka godzin później już jest na ziemi cała i prawie zdrowa (rana nogi).
Może się czepiam ale ogólnie nagrane jest to tak, że nie wiemy praktycznie nic, bo......Shiloh jakby spadła, to wątpię by się o tą antenę zabiła i na niej została. Po za tym upadek z takiej liny to pewny lot na sam dół. Dlatego mam dylemat co do końcówki bo psychologicznie to jest tak nagrane, że może Becky zrzuciła Shiloh za ten romans z mężem a to co widzimy, to jest wkrętka, którą sobie wymyśliła jako wersję tego co przedstawić służbom po akcji ratowniczej.