1) Początek: naiwna scena śmierci męża głównej bohaterki i żenujące chwile rozmowy z ojcem - nie odczułem tu żadnych emocji, nawet nie wyłapałem, że byli małżeństwem. Całość odebrałem jakby to nastolatka strasznie rozpaczała po stracie tymczasowego chłopaka. Całość mocno naciągana i mdła.
2) Brak poinformowania innych o swojej wyprawie... I znowu... poszli w niebezpieczne miejsce a nikomu nie powiedzieli? Ja rozumiem, że powiedzieć coś rodzicom to obciach i w ogóle (znów wychodzi na jaw zachowanie nastolatek niż dorosłej osoby) ale chociaż mogliby mieć w teamie trzecią osobę, która byłaby na dole i czekała w aucie, jako zabezpieczenie tej wyprawy. Ale nie... nawet też nikogo nie poinformowali ze znajomych o tym fakcie. Pod tym kątem nawet żadnej puenty film nie niesie jak chociażby 127 godzin.
3) Twist fabularny - no te sytuacje, że najbliższy przyjaciel czy towarzysz są duchem to już są wyeksploatowane na maska. Tanie zagranie obniżające tylko poziom i odbiór filmu. No ile razy można ten motyw męczyć?
4) Przygotowanie - a raczej jego brak... nie wiem, ja tam ekstremalnych sportów nie uprawiam ale nawet na zwykłą wycieczkę po górach zabiorę apteczkę, latarkę, zapalniczkę, prowiant, czapkę, tabletki przeciwbólowe i na problemy z żołądkiem... no wydaje mi się to zawsze taka podstawa. A na takie ekstremalne wyprawy to pewnie brał bym jeszcze jakiś lokalizator itp. A tu co? Jedyne co mieli ze sobą pomocnego i przydatnego to dron z rozładowaną baterią.
5) czy dron nie utrzymałby przyczepionego smartfona? W każdym razie jeśli za pierwszym razem nie przeżył upadku to wersja z drugim upadkiem i tak jest naciągana.
Mi sie wydaje że w stresie chwilach, paniki nie myśli się zawsze racjonalnie. A potem jak opadnie pierwzy szok im bardziej opadasz z sił nie jesz, nie pijesz zaczynaja się problemy z myśleniem halucynacje itp.
6) Kompletnie nie rozumiem tego głupiego wspinania się po ścianach bez zabezpieczenia. Na co to komu? Jaki z tego jest pożytek dla ludzkości?
Drona tak naprawdę nie użyto, ponieważ blondynka schodząc po niego zginęła, a cała reszta (do sceny z burzą) jest halucynacją głównej bohaterki. Tym samym, dron cały czas leżał w plecaku znajdującym się na antenie kilkanaście metrów niżej.
1:31:46 Martwa kolezanka mówi że szatynka wciągnęła plecak , I za bardzo bała zostać się sama , po chwili jest też pokazane jak obsługuje drona
O Jezu... Jak się ogląda nieuważnie to się potem nie komontuje... Sam plecak z dronem wciągnęła na górę.
Użyto, blondyna zeszła po plecak w którym był dron, wracając spadła ale plecak nadal wisiał na linie