Doszłam do momentu, gdy wlazły na wieżę (zdjecie główne na Filmweb) i zapauzowałam, bo jestem tak zmęczona oglądaniem, jakbym sama się tam wspięła. Uaktywnił mi się lęk wysokości i oglądam w takim napięciu mięśniowym, że do końca seansu chyba sześciopak wytworzę. A wiem, że teraz będzie już z górki (nomen omen). Uhh, trzy oddechy i włączam.