Film pokroju "gulczas, a jak myślisz?".
Wygląda na nagrany, napisany i zagrany potwornie amatorsko przez ekipę z liceum, która dzięki wygraniu dziwnego zakładu może mieć na planie przez dzień czołówkę Hollywood.
Oglądałem z bólem... Ani to śmieszne, ani nawet nie aż tak złe, że aż dobre.
Trudno znaleźć pozytywy, nawet cgi nędzne.
A przekaz jest tak niesubtelny, jak to tylko możliwe, siermięga większa niż w filmach gloryfikujących stalina.
Nie do uwierzenia jest fakt liczby zdobytych nominacji.