Reżyser chyba nie mógł się zdecydować, czy to miała być komedia, pastisz, czy czarny humor. Ja osobiście wytrzymałem 1,5 godziny, dłużej nie dałem rady, Szkoda Di Caprio bo go lubię jako aktora, ale zaczyna iść drogą De Niro, grając w głupkowatych filmach. Może i to miało ośmieszyć nasze czasy, zamysł był dobry, ale wykonanie słabe, a zachowanie postaci irracjonalne. Wysoki stopniem generał armii USA naciągający na pieniądze za przekąski? Ehh..