Jestem pod wrażeniem, jak McKay idealnie zobrazował zepsucie dzisiejszego społeczeństwa. Szczerze powiedziawszy po seansie jestem gotów uwierzyć, że podobnie skończyłoby się to w rzeczywistości.
Politycy, którzy nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa? Mamy
Społeczeństwo teoretyków spiskowych, którzy nie wierzą w nic? Mamy
Oczywiście, nie ma tylko oh i ah. Takie sobie efekty specjalnie, miało wyjść śmiesznie a nie wyszło tak do końca.
Jednak przekaz jaki niesie za sobą ten film jest i będzie aktualny jeszcze długo (może do samego końca).