Spotkałem kiedyś Stinga. Przysięgam na Boga, że spierdział się przy mnie patrząc mi prosto w oczy i nie powiedział przepraszam. A najlepsze, że zrobił to bezkarnie. Do dziś sądzę, że to uroczy facet.
to jest najtrafniejsza recenzja tego filmu: miał wywołać refleksję nad nieuchronną zagładą ludzkości a zostawia po sobie tylko cytaty z gagów o pierdzeniu celebrytów.