Film połknąłem w środku nocy. Przyjemnie i lekko się go ogląda i idealnie pokazuje realia naszego życia. Oczywiście w mocno (a może właśnie nie) przerysowany sposób. Osoby, którym się nie spodobał, chyba nie zrozumiały konferencji filmu. Widz nie miał zostać z myślą "o wow, jak zamienimy kometę na covid/zmiany klimatyczne to będzie nasz świat, jakie to odkrywcze". Ja zakończyłem ten film śmiejąc się przez zły. Skończył się w jedyny prawidłowy sposób i od połowy filmu czekałem na taką końcówkę. Główny bohater też przechodzi zmiany dając się wciągnąć w światowy teatrzyk. Ukłony dla Ariany Grande za zagranie prześmiewczej wersji siebie. Zastanawiam się jeszcze kogo miał naśladować główny "wizjoner" Bash. Steve Jobs + Mark Zuckerberg?
Ostatnia scena, gdzie na nowej planecie są sami starzy miliarderzy, którzy mają odbudować ludzkość, jest wisienką na torcie.
Bash to idealne połączenie Jobsa (smatfon), Zuckerberga (system społecznościowy) i Muska (rakiety kosmiczne ).
Na pewno twórcy czerpali inspiracje z kilku postaci, ale główną z nich jest w mojej ocenie niewątpliwie Elon Musk, czyli miliarder uzależniony od atencji, o sztucznie wykreowanym, choć pozbawionym rzeczywistych do tego podstaw wizerunku.
on - ten "bohater wizjoner filmowy" w pewnym momencie jeszcze WĄCHAŁ włosy jednej z kobiecych postaci. zupełnie jak obecny prezydent USA