boleśnie łopatologiczna. Oglądałem z podwójnym zażenowaniem, bo w filmie gra sporo moich ulubionych aktorów. Zacząłem sobie tłumaczyć ten denny poziom tak... jeśli w USA jest sporo wyborców Trumpa, jak w PL wyborców Kaczyńskiego, skoro masa ludzi ogląda Polsat i słucha disco polo, to może intencją twórców było dotarcie właśnie do tych odbiorców? Może kinowe disco polo poruszy jaskiniowy beton w kwestii być-albo-nie-być naszej planety? Przecież świadoma reszta i tak już "patrzy w górę" od jakiegoś czasu. Podniecenie tym filmem w Narodzie jest duże, a zatem może i skutek osiągnięty... ale co ja się tam znam na targetowaniu.