Coś w tym jest. Mi nie siadła chyba konwencja. Wszystko co pokazano, cała ta satyra na współczesność - serio ktoś jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że tak funkcjonujemy? Dla mnie osobiście nic odkrywczego w tym filmie nie było. Do tego chwilami zbyt przerysowane postacie - zwłaszcza Pani prezydent. Tak, wiem tak mialo być, jednak mi to nie siadło. Aczkolwiek DiCaprio, Lawrence - wow! Świetnie wyważeni.
Nie do końca podobała mi sie też ta swego rodzaju nagonka na przeciętnego Kowalskiego. Bo co on może? Skoro nawet naukowcy się sprzedali, to po co prosty człowiek ma brać na barki ciężar końca świata? Lepiej robic swoje i walić wszystko. Bo co ma być, to będzie.
Smutny to obraz, a jeszcze gorszy plynie z niego moral, ze glupota i chciwość zawsze zwyciężą. Nie jestem pewna, czy tego potrzebujemy w dzisiejszych czasach. Każdy, kto ma choć dwie szare komórki, zdaje sobie sprawe z tego, jak bezsilni jesteśmy wobec takiego porządku Świata.