PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=132}

Nie wierzcie bliźniaczkom

The Parent Trap
6,5 48 220
ocen
6,5 10 1 48220
5,2 8
ocen krytyków
Nie wierzcie bliźniaczkom
powrót do forum filmu Nie wierzcie bliźniaczkom

Bardzo przyjemna komedia na sobotnie popołudnie. Fajna obsada, dobrze zagrane. Ale dziwi mnie jedno - który rodzic zgodziłby się oddać swoje dziecko drugiemu i nie widywać go przez 11 lat? Poza tym gdyby nie przypadek z tym obozem, to dziewczynki nie dowiedziałyby się o swoim istnieniu i wszystko byłoby tak jak było. Fakt, że rodzice oszukiwali je przez tyle lat tez przeszedł bez echa.. Wiem, że to komedia nie żaden dramat więc pewnie musiało tak być. Mimo wszystko uważam, że to dziwne i głupie.

HollyShannen19

Zgadzam się, że fajny film i na dobrym poziomie. Jednak "dziwne i głupie" może się rozdzielenie rodzeństwa (i to w zamierzeniu chyba na całe życie) wydawać tylko bardzo młodej osobie, która reaguje jakby świat powstał przed ~20 laty, nie do końca radzi sobie z oceną sytuacji i doborem adekwatnych przymiotników. Bo nie jest to ani "dziwne" ani "głupie" a raczej tragiczne, bezmyślne i okrutne. Na szczęście od dawna niewykonalne. Oczywiście w dzisiejszych czasach, a nawet 30-40 lat temu było to już niewykonalne, ale wcześniej - dosyć częstą praktyką przy rozwodzie było za przyzwoleniem lub nawet z nakazu sądu (bo to zawsze sąd decyduje) rozdzielenie dzieci pomiędzy rodziców i nikogo nie obchodziło czy się kiedykolwiek spotkają, czy nie. Prawdę mówiac tak było dopiero w XX wieku, bo wcześniej tylko od woli ojca zależało co się stanie z dziećmi w razie rozwodu:(. Dopiero w latach 60/70 ub. wieku głównie za sprawą batalii psychologów i psychiatrów dziecięcych zaprzestano chyba w większości cywilizowanych krajów rozdzielania rodzeństw przy rozwodach (chyba, że z jakichś bardzo istotnych życiowych, czy zdrowotnych przyczyn). A film pod którym sobie "rozmawiamy" wprawdzie powstał w 1998, ale jest tylko kolejnym remake'iem filmu z roku 1961, a ten z kolei był ekranizacją książki z 1949 i to nie była historia rodem z realiów USA czy UK, a z powojennych Niemiec: "Das doppelte Lottchen" Ericha Kästnera. Bohaterki miały po 9 lat, nazywały się Lotte i Louise, mieszkały w Monachium i Wiedniu. Reszta fabuły z grubsza się zgadza z nowszymi adaptacjami. W Polsce ta książka funkcjonowała pod tytułem "Mania czy Ania" i nawet była polska ekranizacja, czy spektakl w TVP. Autora tej powieści (jednej z wielu jakie napisał dla dzieci i młodzieży) dosyć mocno poturbowały niemieckie realia historyczne okresu wojny i po wojnie, ale w końcu jakoś się pozbierał. A małe bohaterki chyba najsłynnieszej z jego książek miały imiona na cześć partnerki życiowej autora: Luiselotte :)





lilo61

"Bo nie jest to ani "dziwne" ani "głupie" a raczej tragiczne, bezmyślne i okrutne." i niestety nadal wykonalne a nawet spotykane :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones