Humor na poziomie American Pie. Mimo tego polecam. A mianowicie z dwóch powodów:
1) Też nienawidzicie Sandlera w jego standardowych rolach? Taki wieczny chłopczyk wolno
mówiący z mało rozgarniętą minką i jakby bez jaj? Taka typowa ci… wołowa? To ten film
jest dla was. Sandler o 100 % odmieniony. Izraelski antyterrorysta bzykający wszystko co
mu podejdzie pod lufę. Moim zdaniem świetna kreacja. Nie wiem, co się z nim później
stało, dlaczego go Hollywood wykastrował, ale w tym filmie jest świetny.
2) To jeden z niewielu filmów o Żydach, który został nakręcony tak jakby nigdy nie było
Holocaustu. Można się więc z nich nabijać bez poczucia winy. Nie jest on przy tym Żydom
nieprzychylny, nie nie, traktuje ich jedynie na równi z innym narodami. Szkoda że reżyser nie
był tutaj do końca konsekwentny, jest przecież tyle stereotypów o Żydach i państwie Izrael,
które można by było wykorzystać.