Jestem fanem Rob Schneidera i ten film potwierdza, że razem z Sandlerem tworzą zacny układ. Film rozkłada na łopatki od samego początku, wszechobecny humus, taniec (boski!) i inny rodzaj absurdalnego humoru był istnym miodem dla mej duszy.
Jedyne co mi się nie podobało to sceny z zaliczaniem i wszelkie nawiązania do pukania każdej po kolei. Jednak to nie psuje filmu samego w sobie - dlatego spokojnie daję 9/10 i GORĄCO polecam pójść na niego. Może nawet wybiorę się jeszcze raz;)