smieszny to jest, kretynstwo sytuacji pozostawiam bez komentarza, ale w pewnym momencie grubo przesadzone. Oglądałam ten film z wielkim obrzydzeniem - fuj...
to po co oglądałaś? jesteś sadomasochistką?
jak mi się coś nie podoba to po prostu przełączam/wyłączam/cokolwiek innego...
skoro lubisz filmy, które obrzydają to polecam gatunek Snuff - ale wątpię, że wtedy znajdziesz cos obrzydliwego w filmie o którym aktualnie jest mowa.
Zgadzam się z Rexelą.
Film opowiada o prostytuującym się mężczyźnie molestującym staruszki w salonie fryzjerskim, który był kiedyś Irackim Supermanem. (Serio!) Dawno już nie widziałem nic głupszego. To szczyt debilizmu nawet jak na komedię z Adamem w roli głównej.
Żarty - Nieśmieszne.
Sytuacje - Niesmaczne.
Sandler - (jak zwykle) Beznadziejny. On tutaj nawet nie stara się grać. Po prostu stoi przed kamerą z kartoflem w gaciach i wygłasza idiotyczne kwestie wykonując przy tym prowokujące ruchy. Żałosne.
Powinni mu tego zabronić. Ten człowiek jest żyjącą hańbą dla tego gatunku filmowego. Gdyby Jim Carry był martwy przewracałby się teraz w grobie. A tak można mu tylko współczuć, że dożył dnia w którym kręci się takie dno i nazywa komedią.
Żydowskim... żydowskim nie irackim. Przecież na tym skąd kto jest opiera się cały film.