trochę tak, trochę nie. Nie wiem gdzie Pani Ada mogła widzieć ten film, ale w pewien sposób można zgodzić się z jej oceną - choć b. surową. I częśc filmu ni śmieszna, ni trzymająca w napięciu. Za to ostatnie 20 minut filmu podniosło moją ocenę z 4 na 5. Ale zdecydowanie spodziewałem się więcej. Choć sam nie wiem czego więcej - pan reżyser chyba przez swoje doświadczenia prywatne chciał utożsamić się z Boyem Żeleńskim.

Nie jestem pewien, czy to skok na kasę. Poza tym, co w tym złego, że ktoś chce zarobić na swojej profesji. Raczej to film z pasji reżysera. I scenarzysty w jednej osobie. Pierwszą wersję scenariusza napisał 6 lat temu. Fajnie, że zmobilizował na planie taką plejadę. Dobrze, że mieli przestrzeń, aby "potrenować" w covidowym, opuszczonym Zakopanem, zanim zaczęły się zdjęcia. Przemyślany scenariusz debiutującego reżysera trafił na feedback doświadczonych aktorów. Stworzyli dobry zespół. Myślę, że fajnie to wyszło. Odczarowano historyczne postacie, które jako pomniki znamy z podręczników. Super plener na Kasprowym. Może tempo mogłoby być lepsze w niektórych momentach, ale jak na polską kinematografię ostatnich lat, to naprawdę film wart zauważenia i obejrzenia.

Nie wydaje mi się, że jak na Pl kinematografię ostatnich lat to film zauważenia. No niestety nie.