same zdjecia i muzyka trzymaly poziom. A nawet sam poczatek podobal mi sie, ale mniej wiecej od srodka fabula zaczyna obnizac sie po rowni pochylej. A koncowka to juz wg. mnie zupelny kicz.
Zgadzam się. Spodziewałam się filmu trzymającego w napięciu, czekałam na jakiś zwrot akcji, a okazało się, że druga połowa jest znacznie gorsza od pierwszej.
Raczej się zgadzam, ale zupełny kicz to to nie był, bo to jednak był temat poważny i jednak z morałem - że utopia to abstrakcja, taki raj nie ma prawa przetrwać. Ale mnie w dodatku także muzyka raziła (wyjątkiem był tylko Moby). W pewnym momencie zacząłem słyszeć muzykę oddzielnie od obrazu, a tak być nie powinno. Bo, tak mi się wydaje, dobra muzyka do filmu pozostaje niezauważalna, wzbogacając jednocześnie akcję i sam film.
Nie mogę się zgodzić z tą krytyką... Po pierwsze zależy czego się oczekuje od filmu jak chce się obejrzec film trzymający w napięciu to wybierasz milczenie owiec albo lśnienie. To nie jest typowy thriller. Różnie zresztą eksperci szufladkują ten gatunek. Najczęściej jednak jako dramat. W dodatku uwazam ze druga połowa była tak swietna jak pierwsza w tym filmie zgadzam się nie ma zwrotu akcji bo ta własnie tyczy się jednego tematu który konsekwentnie i nietuzinkowo jest przedstawiany do końca, czyli - jak już ktoś napisał - odejście od stereotypowego raju, utopii, która w gruncie rzeczy jest złudzeniem. Ten film pokazuje skrajne zachowania i myślenie ludzi w obsesyjnym dążeniu do doskonałości i stworzenia perfekcyjnego świata i wiecznego szczęścia. Pokazuje jak człowiek w odcięciu od cywilizacji zaczyna przeobrażać się w dzikie zwierzę i gubi swoje człowieczeństwo. Widać tu jak trudno odzyskać zatraconą osobowość i to, że jesli raz poświęcisz siebie samego dla jakiejś idei to staje się ona twoim więzieniem. Ludzka psychika jest bardzo krucha i łatwo targają nią emocje szczególnie gdy są dla nas nienaturalne - człowiek nie potrafi istnieć w ani trochę nie zatropogenizowanym środowisku. Taki własnie obraz przedstawia ten film. A przynajmniej tak ja go postrzegam. Muzyka świetna moim zdaniem, jak również gra di caprio - choć nie należę do grona jego fanów pokazał tutaj że jest świetnym aktorem. Film genialny od początku do końca, świetnie zrealizowany. Nic dodać, nic ując.
a i jeszcze jedno - co do końcówki to nie wiem czego oczekiwałaś?? Co w tej sytuacji nie byłoby kiczem? Gdyby zabito go na wyspie? Końcówka jest moim zdaniem bardzo dobra nie ckliwa, nie przesadzona w stosunku do całości. Po prostu chłopak wrócił do życia w świecie uprzemysłowionym w jakim żył wczesniej nie odnalazł szczęscia - tkwi nadal w swoim niepoukładanym i niesatysfakcjonującym go życiu. To z czym wiązał nadzieje, na co postawił wszystko zawiodło go. Jedyne co otrzymał jako pamiątke, to "chwila szczęścia" uwieczniona na fotografii, która pewnie juz nigdy go nie spotka.