W ogóle kurde chciałbym mieć taką zeschizowaną dziewczynę :)
Psychologia nazywa realizm "negatywną energią". No cóż, jestem realistą. Rozkosz płynąca z depresji, ambiwalentny oksymoron. Nie wierzę w depresję jako chorobę, wszyscy jesteśmy szaleni, ci którzy się ciągle śmieją choć nie mają ku temu powodu, są dla mnie "creepy" :D Najłatwiej zwalić na innych ludzi, to takie typowe. Na to kim się stałem miało wpływ wiele losowych czynników, tak naprawdę nawet jak miałbym inne życie, to nadal byłbym sobą, miał swoją swoistą mieszankę genów która determinuje w większość mój charakter. Nigdy nic od życia nie dostałem, jedynie co to kłody pod nogi, ale przecież nie jestem sam, szczególnie w tym kraju. Aczkolwiek to właśnie to jaki poziom percepcji i intelektu przedstawia większość społeczeństwa napawa mnie nienawiścią. Wybieranie konkretnych osób jest bez sensu, ten cały syf jest taki jaki jest bo conajmniej co drugi człowiek jest nic nie warty. Choć tak naprawdę cała ludzkość bardziej napawa odrazą, dokąd zmierzamy? Patrzac na krwawą historię, to ku zagładzie. Już dawno mnie zeżarła frustracja, jestem wypalony i zniszczony, za dużo piję i palę, tak jak pisałem w sumie to jestem trupem :) Jeszcze czasem wierzę w wyrwanie się z matni, ale raczej nie zdarza się to na trzeźwo.
Bez obrazy, ale zabawna jesteś skoro uważasz, że kiedykolwiek przejąłem się czyjąkolwiek opinią, rzekłbym, że w 70, 80 % jestem socjopatą, a procenty tylko rosną. Emocje tylko mogą jeszcze bardziej cię zniszczyć, nie obchodzi mnie zdanie innych, a nawet swoje.
Jak tak dalej pójdzie to przede mną samobójstwo :D Wiem, że mam iluzoryczną szansę, chciałbym coś napisać, ale predzej sie wyniszcze do konca i nie ogarnę. Zamierzam wyjechać za granicę, bo mam tam kolegę i mógłbym odłożyć na studia...
Zauważ, że mam też długo konto i ze 3000 komentarzy, wiem, że są i w porządku ludzie, ale spotkać ich w zalewie idiotów to sporo pi*rdolenia. Wielu ludzi nawet chciał mnie znaleźć zeby mi prz*jebać :D
Ogólnie Lovecraft i Poe są spoko, albo Pahlaniuk, Charles Bukowski, czy też Jonathan Carrol. Ale najbardziej jestem zachwycony Lovecraftem i nie tylko geniuszem pisarskim jak i minimalistycznym podejściem do interakcji społecznych. Ożenił się by po jakichś dwóch latach z ulgą sie rozwieść, żyć gdzieś na pustkowiu pisać. Założyłem ten temat dwa lata i muszę powiedzieć, że jestem mniej zainteresowany związkiem, zbyt bardziej wolę spokój od ludzi. Ale w razie czego to tylko jakaś "wariatka" :D
Nie napisałam, że uważam depresję za chorobę. To raczej inne oprogramowanie mózgu, bez funkcji wiecznego cieszenia mordy i udawania, że wszystko jest idealnie, podczas gdy masz ochotę rozpieprzyć cały świat łącznie ze sobą. Jednak uczucie dzikiej, niezrozumiałej radości charakterystyczne dla wiejskich głupków to czasem miła odmiana w ponuractwie. Monotonia jest nudna :)
Może to dobrze, że czujesz się wypalony i zniszczony. Szczęśliwi są tylko grafomani. Wybitna literatura zawsze wyrasta z cierpienia. Będziesz miał o czym pisać.
Ja tam nie ćpam i nie piję. Mój mózg jest tak dziwny, że nie potrzebuje żadnych wspomagaczy. Czasem mam wrażenie, że brużdżą w nim złośliwe chochoły :D
Zwalanie na innych ludzi dobrze działa na higienę zdrowia umysłowego :)
Jesteś psychopatą w 80% ? Tak czułam, że znajdziemy wspólny język :) W czasach gimnazjalnych nawet jedna zramolała baba w wieku przedemerytalnym, używająca szumnego miana psychologa szkolnego, zdiagnozowała u mnie osobowość dyssocjalną, a ponadto: "Jednostka aspołeczna, postępująca demoralizacja, rodzina patologiczna, narcystyczne zaburzenie osobowości, nie akceptuje norm społecznych, nieokreślona tożsamość seksualna". Kurczę, czeka mnie kariera Marii Goniewicz :P
Jak powiedział pewien filozof spod monopolowego: "Ludzie to chuje". Czasem, gdy wychodzę na ulicę, jedyna myśl, która mnie ogarnia to : "Eksterminacja !". Jednak jestem porządnym socjopatą i ograniczam swoje mordercze instynkty do kilkunastu szumowin, które najbardziej napsuły mi krwi i którym chciałabym zrobić z dupy jesień średniowiecza :D
Jeśli się zabijesz, twoi fani nie będą mieli co czytać, a hejterzy aż zaklasną z uciechy. Nie daj im tej satysfakcji :) Samobójstwo zawsze zdążysz popełnić. Najlepiej po 80-tce :P
"Zamierzam wyjechać za granicę, bo mam tam kolegę i mógłbym odłożyć na studia..."
O, jednak dostrzegasz alternatywę :) A co chcesz studiować ? Kiedyś chciałam składać papiery na MISH (Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne), ale nie było mnie stać na studia, więc skończyłam tylko szkołę policealną.
Głupota, chamstwo i zawiść są powszechne, inteligencja czy empatia to zaś towary deficytowe. Dobrze, że masz wrogów. To znaczy, że coś w życiu osiągnąłeś - samodzielność myślenia. A to już bardzo dużo. Myślisz samodzielnie, nie kolektywnie. Nigdy nie będziesz baranem w stadzie.
Gorąco nakłaniam cię do wzięcia przykładu z pana Lovecrafta. Musisz tylko znaleźć sobie jakąś miłą pustelnię :) A rozwód po dwóch latach to w dzisiejszych czasach pryszcz. Niektórzy celebryci rozstają się po miesiącu :D Może za granicą znajdziesz jakąś rasową samotną wilczycę o równie minimalistycznym podejściu do życia jak ty, dla której priorytetem jest nie rodzina i małżeństwo, ale wolność i święty spokój.
Podziwiam, ze tak pięknie potraficie, Ty i kolezanka bi, pisać o sobie, dodając szczyptę swoich opinii okraszonych dużą Ilością JA JA JA JA JA JA JA :-) widac, ze wtedy byliście studentami bez rodziny i pracy :-) pozdrawiam!