Zasadniczo jedno wielkie nieporozumienie, wg mnie... W tym filmie jest wszystko - tak zdrada, seks i namiętność, jak zawodowe ambicje czy wspomnienia z dzieciństwa i traumy z tegoż. A w warstwie nie dosłownej nie ma nic... I tylko coraz większe zmęczenie mnogością kiczowatych (?), a co najmniej mało przekonujących wątków. Dobrze chociaż, że twórcy mieli poczucie humoru ("Przedawkowała środki nasenne przeterminowane 10 lat temu")))). Wyciągam 2/10. Za grę Wrocławskiego i Kanoczovej dodaję jeszcze 1 pkt:-)