Uwaga, zaniżona ocena :/
Nie jest to ani Doom, ani Interstellar, czy Star Trek, czyli nie ma BAM!, WOW!, WAAARP!...
ale są za to proste ludzkie uczucia i... nie będzie spojlera.
Znajdź je, a docenisz przekaz.
Podpowiem, że nie będąc rodzicem nie zrozumiesz, a nawet będąc rodzicem możesz nie poczuć.
Są rzeczy ważne i ważniejsze dla umysłu
(:
Od taka niespodzianka dla tych co mają filmowe owsiki i nie potrafią skupić się na przekazie ;)
Nie zrozumiesz bo nie masz Brajanka. Przepraszam ale argument wyciągnięty z dolnego końca pleców. Film jest zrozumiały od początku do końca. Natomiast jest miałki. Po filmach Cloneya nikt nie spodziewa się łubu-dubu, pif paf lasery, wow, więcej laserów. To nie tarantino, to nie to kino
Film jest słaby do tego stopnia iż nie jest wstanie obronić się sam, potrzeba wytrychu w postaci "bo nie masz dziecka" nie zrozumiesz. Sorry każdy ma bądź miał jakąś rodzinę i jakieś w niej dzieci. Zakładając że wykształciliśmy jakąś uczuciowość wyższą jesteśmy w stanie poczuć dramat, Jeżeli jest dobrze nakręcony. Takie gnioty ratuje tylko argumentum at nimosz brajanka.
Gdzie napisałem, że film jest zły bo tak. Proszę przeczytać mój oryginalny komentarz do filmu jeśli wola.
Dobrze, że coś rozumiesz :)
Ja do 25 roku życia nie czułem, choć po części rozumiałem temat ojcostwa, ale oglądając filmy o tematyce rodzinnej, nie odbierałem ich tak jak teraz.
To jakbyś 8 latka spytał się czy smaczniejszy jest Lager, czy Porter ;) Większość dzieci wypluje oba i powie, że to ohydztwo (:
Mój komentarz raczej jest do tej większości, którzy nie znają nawet dorobku Clooneya, a lecą z Top propozycjami Netfilmika i/lub wszystko kategoryzują w jeden kanon filmów, MUSI SIĘ dziać!!! lub: oceniają film nie znając go całego, czy dają ocenę jaka jest średnia, bo nie mają wyrobionego własnego gustu... itd.
Mi taki miałki się podobał na 7, choć i 6 dla krytyków to za dużo, ale o gustach się nie dyskutuje ;)