Naprawdę dawałam temu filmowi szansę i cieszyłam się jak "głupi do sera", że obejrzę, zwłaszcza, że zwiastun zapowiadał się dobrze, a Netflix reklamował non stop na wszystkich programach tę "super produkcję". No i nie dotrwałam nawet do połowy... myślę, że już po 20 minutach "robiłam dzięcioła", a przed pierwszą godziną kimnęłam na dobre :-) Mąż mnie obudził na napisach końcowych i powiedział, żebym się nie przejmowała, bo nic nie straciłam....