PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=843072}

Niebo o północy

The Midnight Sky
2020
4,9 32 tys. ocen
4,9 10 1 32107
4,2 29 krytyków
Niebo o północy
powrót do forum filmu Niebo o północy

Kompletnie nie zgadzam się z negatywnymi opiniami. Mam wrażenie, że wszyscy oczekiwali powtarzalnej, podanej na tacy fabuły w stylu "lecimy go uratować" albo "patrzcie jak źli ludzie popsuli planetę". Film celowo pomija fakty, które mogłyby zainteresować prostego (żeby nie powiedzieć prostackiego) widza, aby na pierwszy plan wysunąć wątki wymagające głębszego zastanowienia się. Jak dla mnie 7,5/10, nie jest to arcydzieło ale świetnie pokazuje rozterki pojedynczych osób z wielką tragedią, która jest tylko tłem.

ocenił(a) film na 5
Zakk Wylde

Tam nie było mowy o terraformacji. Po prostu znaleźli nowy księżyc przy Jowiszu, który okazał się całkowicie zdatny do zamieszkania dla człowieka.
Teraz oceń, która wersja jest bardziej bzdurna - terraformacja w kilkadziesiąt lat czy przeoczenie sporego ciała niebieskiego z wodą, tlenem, roślinkami i innymi bajerami przez wiele lat badania kosmosu :D
Ja bym chyba jednak wolała turbo-terraformację. Albo mogli wymyślić jeszcze wersję, że planeta przywędrowała spoza układu słonecznego, została przechwycona przez grawitację Jowisza i warunki na niej okazały się tak doskonałe, że udało się przystosować ją dla ziemskiego życia w pół wieku. A nie tak pyk! jest druga Ziemia.

ocenił(a) film na 5
Czoko_spoko

Może się zdziwisz, ale w 2019r. odkryto 20 nowych księżyców Saturna. Absolutnie nie znamy jeszcze dobrze naszego Układu Słonecznego i za niecałe 30 lat diametralnie się to nie zmieni. Co do filmu to było to science fiction, więc fikcji powinniśmy się spodziewać. Niestety zepsuty potencjał mocno, film nudny, absurdalne decyzje bohaterów.

ocenił(a) film na 4
bezi88

Co do science fiction to fikcja powinna zajmować jeden z określonych poziomów, pasujący do głównej idei.

qura12

Zgadzam się z opinią, film porusza głęboka kwestie jaka jest nasz stosunek do planety. Ukazuje smutna rzeczywistość która jest wrecz wysoce prawdopodobna w dalekiej (?) przyszłości. Nie wytyka palcow na nikogo, ani nie ukazuje przyczyn zanieczyszczenia, co jest sprytnym zabiegiem, myślę że nietrudno się domyśleć iż winny jest człowiek. Cały film trzymał mnie w napięciu i oglądalam go z zafascynowaniem, ostatnia rzeczą która bym o nim powiedziała to to, że jest nudny.

ocenił(a) film na 3
tatiana1989

To ja już wolę Mad Maxa albo Water World, ewentualnie The Postman (choć powieść dużo lepsza)

ocenił(a) film na 4
tatiana1989

Istnienie zdatnej do zamieszkania planety jest wysoce nieprawdopodobne nawet w dalekiej przyszłości, a tu mamy jasno powiedziane jaka to przyszłość.

ocenił(a) film na 4
qura12

problem jest nie to, że nie podano wszystkiego na tacy.
Problemem jest to, że taca jest przeraźliwie pusta, a to co na niej jest jest kompletnie bez smaku i polotu. Z wyjątkiem zdjęć i wizji statku, który jest też którymś tam już z kolei przedstawianym jako tło dla mniej lub bardziej wciągających dylematów. Tu w dodatku dylematów nie ma żadnych. Może z wyjątkiem tego, że w umierającym człowieku obudził się tatuś, który przypomniał sobie że kiedyś tam zostawił trochę nasienia, które wykiełkowało i wyrosło a jego przy tym nie było.

ocenił(a) film na 3
qura12

Kompletny brak wiarygodności naukowej. Astronauci podczas ekspedycji robią sobie dziecko, bo o antykoncepcji pewnie nie słyszeli albo są wierzącymi Amerykanami i prezerwatywa to dla nich wynalazek szatana. Potem pani w zaawansowanej ciąży wychodzi w kosmos, by coś naprawiać (nie bojąc się w ogóle, że promieniowanie kosmiczne zaszkodzi dziecku! a wcześniej obowiązkowo rzyga; to może i dobrze, bo jakby się porzygała mają zamknięty hełm, w próżni, to by umarła). Meteory wielkości solidnej dyni uderzają w statek kosmiczny i w zasadzie leciuteńko go uszkadzają (przy takiej prędkości jedno trafienie meteorem wielkości piłki do siatkówki rozpie*doliłoby ten statek w drobny mak). Istnieje nieznany księżyc Jowisza o ciążeniu zbliżonym do ziemskiego, atmosferze nadającej się do oddychania i temperaturze takiej, że można po nim biegać w bluzie. Lody Arktyki topnieją nagle i bez wcześniejszych oznak. Clooney wpada do lodowatej wody (mającej zapewne temperaturę ujemną, bo zawartość soli obniża temperaturę krzepnięcia) i nie traci natychmiast przytomności od szoku termicznego - mało tego, jeszcze pływa i NURKUJE! To ma być SCIENCE-fiction, SCIENCE oznacza naukę, czyli można by się spodziewać trzymania się przynajmniej podstaw nauki.

ocenił(a) film na 3
lifter67

W punkt. Ten film nie ma wartości dodanej ani dla fanów sci-fi, ale też nie może się obronić jako kino refleksyjne. Bo nad czym jest refleksja? Nad zgorzkniałym człowiekiem, który szukał życia poza Ziemią, a nie widział, dosłownie, rosnącego życia u swojej żony? Że rodzina jest najważniejsza, co dobitnie mówi pilot statku decydując wylądować jednak na Ziemii? To było tak tanie moralizatorstwo, że aż słabo się robiło. To już zdecydowanie lepiej ten wątek dysfunkcji rodzinnej podejmował Ad Astra, nie wspominając już o rodzinnej tragedii ukazanej w znakomitym filmie Pierwszy Człowiek. Ktoś wspomniał o metafizyczności w filmie. Jaka metafizyczność? Klimat filmu jest z początku ciekawy, bo mamy kameralną Apokalipsę, celowo utajnioną, że niby to nie jest najważniejsza, ale nie poznajemy głębi postaci Clooneya. Wiemy, że jest starym, zgorzkniałym i schorowanym człowiekiem z halucynacjami, którego perypetie w drodze do stacji meteorologicznej za wyjątkiem sceny z wilkami absolutnie nic nie wnoszą do fabuły a raczej mnożą nonsensy. To nie jest ani Bergman, ani nawet David Lynch który by te majaki Clooneya przedstawił tak, że widzowi by eksplodowała głową. Ten film to gniot, który fabularnie nie ma czym się obronić. Jedyna mocna strona to zdjęcia.

ocenił(a) film na 4
lifter67

Te meteory musiały się poruszać w tym samy kierunku co statek, z prędkością niewiele tylko niższą skoro udało się je dogonić. Swoją drogą niespotykane zjawisko, ja spodziewałbym się raczej milimetrowych drobin, w odległościach setek metrów od siebie czyli bardzo gęsto, lot przez taki niewielki obszar powinien trwać przynajmniej kilkadziesiąt godzin.

lifter67

Nie ona rzyga

ocenił(a) film na 7
qura12

Zgadzam się w 100%. Naoglądałem się w cholerę miałkich katastroficznych sci-fi i jako fan gatunku naprawdę nie chciałem kolejnego, więc dobrze, że koniec świata był tu zaledwie tłem fabularnym do czegoś ciekawszego. Co mi się bardzo podobało to estetyka, oprawa wizualna filmu i wątek śmierci w kosmosie (zrobiła na mnie wrażenie krew stopniowo ulatująca w stanie nieważkości, która niczym omen wszystkim zwiastowała nieunikniony koniec). Interesująca rola Clooneya i chyba pierwsza w jego karierze postać typu "stary człowiek i morze", choć chłop chyba wchodzi w ten wiek, w którym takich ról przyjdzie mu zagrać więcej :P Oczywiście, że film nie jest arcydziełem, mając minimum szarych komórek można bez wysiłku wiele wątków przewidzieć, niektóre sceny mocno odbiegają od realizmu a decyzje bohaterów są delikatnie mówiąc dyskusyjne biorąc pod uwagę ich opcje. Ale o dziwo tu byłem w stanie przymknąć oko. Naprawdę nakręcono już prawie wszystko na ten temat i ciężko już opowiedzieć tego typu historię w sposób oryginalny, ale Georgowi z fotela reżysera się to prawie udało.

qura12

po prostu pokazana wizja konca prawdopodobnego konca ludzkosci. (oczywiscie pewnie bez statkow.). natomiast efekt cieplarniany bez zmniejszenia ludnosci planety o 3/4 jest nie do zatrzymania. (do 2030 powinnismy osiagnac emisje zerowa zeby nie powstala reakcja kuli sniegowej i nie zamienila ziemi w wenus) .Jest to niewykonalne dlatego miedzy innymi Musk walczy o Marsa a ESA o kolonie na ksieżycu. To co na filmie juz sie niestety dzieje

ocenił(a) film na 5
qura12

Uwaga spoiler: napisałem długą oddzielną moją opinię a tu tylko się odniosę do Twojej opinii: oczywiście, że jest mnóstwo filmów wręcz szczegółowo technicznych oraz filmów dość podobnych w konwencji do tego czyli coś (małe lub duże) trzeba sobie dopowiedzieć. Mi ten film zgrzytał w pierwszej kolejności z powodu "skoku na widza" (skoku na kasę). Ciągle miałem wrażenie, że już taką scenę, taki wątek gdzieś widziałem. Po prostu wyciągnięto smaczki, świetne sceny i wątki z innych filmów i klejono na ślinę. Oraz ta retrospekcja, która w mojej ocenie kompletnie nie była potrzebna i tylko rozwalała mi płynny odbiór filmu okazała się być tylko zastawionymi sidłami, takim prostackim sposobem by podbić emocje i nakręcić jeszcze ckliwszą sekwencję filmu a już ten twiścik z dzieciakiem ...no po prostu efekt wow. Jest więcej problemów w tym filmie ale już sobie daruję. I tak na koniec - niby nie chcemy obrażać a obrażamy innych na wstępie co mają odmienne zdanie. Więc słabo oceniam film ale na zero Twój komentarz (ale jesteś już tak napompowany swoją boskością, że spłynie to jak po kaczce). Całą resztę czyli "prostego (żeby nie powiedzieć prostackiego) widza" - pozdrawiam. ps: fascynują mnie osoby widzące dość duże podobieństwo (albo że to są rzeczy na tej samej skali tylko oznaczają inne natężenie) pomiędzy słowem "prosty" a "prostacki". Okazuje się, że są to zadufani "wielce uduchowieni"...

ocenił(a) film na 7
Rithven

W momencie gdy pisałem tę opinię brylowały tutaj komentarze raczej prostackie, stąd to moje zadufane spostrzeżenie. I nadal mam wrażenie, że przeważają opinie krytykujące brak sztampowych elementów filmu sci-fi/katastroficznych.

ocenił(a) film na 6
qura12

Mnie też się film podobał. Nie przeczę , na początku tez miałam taką myśl, że ale nudy. Jednak później stwierdziłam, że fajny klimat ten film ma. Takiej zadumy, pogodzenia się z losem. Melancholijnej słodko kwaśnej izolacji. Trochę jak ten ubiegły rok. Fajnie, że nie poszli w tym stylu, jak opisałeś . Szybko Ratujmy się gdzie się da.

qura12

Nie przesadzajmy z prostactwem- jest duzo filmow ktore maja przeslanie i wciagaja.. ten niestety byl mega nudny i nie chodzi o fabule a sposob przedstawienia..

ocenił(a) film na 7
radyjko_15

W tym filmie dobry był tylko pomysł na zakończenie.
Po za tym Clooney po raz kolejny myślał że zadowoli widzą ładnymi zdjęciami i ujęciami na swoją majestatyczna facjatę.
Zły jestem bo potencjał był ale na tyle spieprzony ze nikt przez 10 lat nie będzie chciał wejść w te same buty.

ocenił(a) film na 7
qura12

Też bardzomi się podobał film i popieram Twoja wypowiedź

ocenił(a) film na 7
qura12

Też nie rozumiem niższych ocen tego filmu. Klimat jest. Z pewnością do arcydzieła zabrakło trochę więcej fajerwerków i lepszego zakończenia. Jednak z zainteresowaniem obejrzałem to dzieło Clooney'a. Średnia FW nie jest adekwatna. Z powodu tej niskiej średniej oceny oczekiwałem gniota, a obejrzałem całkiem dobry film w stylu "Interstellar" lub "Armageddon". Oczywiście mniej efekciarski, ale mający coś w sobie.

qura12

Bo 99,999% widzów to pozbawione mózgów zombie, które idą do kina tylko po to, żeby się ostentacyjnie nażreć pop-cornu. Oczekują oni kolorowych obrazków przed oczami i żeby w żadnym razie nie trzeba było ruszyć choć jedną szarą komórką, poza tą w kieszeni by napisać setnego sms-a o niczym.

qura12

Zaprzeczasz sam sobie w kwestii fabuły. A na dodatek nazywasz prostakami widzów, którym film się nie podobał. Może pisz sobie jakiś pamiętniczek gdzieś w sekrecie, a zostaw fora filmowe w spokoju.