PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=843072}

Niebo o północy

The Midnight Sky
2020
4,9 32 tys. ocen
4,9 10 1 32091
4,2 29 krytyków
Niebo o północy
powrót do forum filmu Niebo o północy

Film na tyle emocjonujący, że aż zachęcił mnie do wypowiedzi o wychwyconych nonsensach. Zupełnie niepotrzebnie aspiruje do bycia filmem SciFi, bo z nauki to on sobie raczej drwi. Uwaga, trochę spoilerów.

1. Załoga leci w kierunku ziemi, która jak wynika z fabuły jest ich celem. Ale zamiast hamować, statek cały czas przyspiesza (silnik na rufie cały czas pracują). Najwyraźniej chcą minąć ziemię jak wystrzeleni z katapulty. Może im zimno i chcą się czym prędzej ogrzać przy słoneczku?

2. Gwałtowna, niekontrolowana zmiana kursu statku w przestrzeni kosmicznej. No tak, pewnie prądy morskie ich zniosły.

3. Napotkania stada (to dobre słowo) meteoroidów, nazywanych w polskim tłumaczeniu meteorami (bo dla tłumacza meteoroid, meteor i meteoryt to zapewne jeden pies) krążących na orbicie słonecznej. To spotkanie to cały katalog nonsensów:

3a. Dlaczego akurat takie stado? Nie pierścień wokół słońca, nie formująca się z odpadków asteroida, nie pojedynczy zbłąkany kawałek skały, tylko stado, jak normalnie jakieś stado ptaków - jaki mechanizm astronomiczny powoduje powstanie takiego luźnej gromadki?

3b. Cudowny zbieg okoliczności, że różnica prędkości statku i gromadki kamieni była tak niewielka. OK, może przypadkiem ich trajektorie były zbieżne.

3bb. Ale mimo to jakiś mały kamyczek ma jednak zupełnie inną prędkość (względną do statku), bo przeszył tę czarnulkę jak pocisk z broni palnej. Wiem! Na tych głazach siedziały zielone ludki i pluły pestkami - jedna trafiła w cel.

3c. "Obróć nas bokiem abyśmy wyleci z pola rażenia!" (cytat przybliżony). Tu znowu reżyser przykłada coś co wygląda jak manewrowanie okrętem na wodzie do podróży kosmicznej. Przepraszam, że co? Mają silniki manewrowe pozwalające na obrót statku, ale już nie na jego przesunięcie? Kto ten statek projektował, chyba Clooney jakiś.

4. Wytracenie prędkości lądownika i trafienie w ziemię - to istny ósmy cud świata. Jak ktoś nie zrozumiał: statek matka przyspiesza i silnikami, i w polu grawitacyjnym ziemi, po to aby się zawinąć wokół niej i wybrać kurs powrotny na Jowisza. To oznacza BRAK możliwości lądowania na ziemi (co najwyżej trafienie w nią i spektakularne roztrzaskanie sobie ryja). Ale lądownik jakoś jednak wchodzi w atmosferę. Może ma napęd na antymaterię i wszystkie systemy zaginania przestrzeni? - nie to co statek matka, który nawet kompletu silników manewrowych nie posiada.

5. Komunikacja w czasie rzeczywistym pomiędzy ziemią a statkiem, który jak wynika z fabuły i wizualizacji znajduje się wielokrotnie dalej niż orbita księżyca. A oni sobie gadają bez żadnych opóźnień. Może to ta diabelska sieć 5G?

6. "Atmosfera ucieka z ziemi w kosmos" jak to ktoś tu napisał. Faktycznie, wizualizacje katastrofy pokazują jakby kurde ziemia to był dziurawy czajnik z którego pod ciśnieniem ucieka para. Grawitacja nagle przestała działać na powietrze, pewnie ludzie wynaleźli anty-grawitację i to ich zabiło, heh.

Jeżeli masz ochotę coś dołożyć, to nie krępuj się.

private_kbk

7. Księżyc przy Jowiszu nadaje się do zamieszkania tak bardzo, że można sobie tam hasać w letnim ubraniu bez maski tlenowej. Pomijając fakt, że księżyce Jowisza znajdują się tak daleko od Słońca, że pewnie -100 stopni byłoby tam uważane za lato, to sądząc po bliskości do gazowego olbrzyma, byłby nieustannie bombardowany promieniowaniem jonizującym niewiele gorszym od tego co spotkało Ziemię.