Nie jest to film SF, bo wydarzenia są tylko pretekstem do ukazania "postaw" i "dylematów" bohaterów. Brak opóźnienia w transmisji statek-ziemia czy opuszczona-uruchomiona stacja meteo. To bajka, a nie SF. Całość mogła by się jakoś obronić gdyby okazała się w całości delirką-wyobraźnią głównego bohatera, który umiera. A tak dostaliśmy opowieść o Adamie i Ewie z kazirodztwem w przyszłości.

Ja nie oglądam filmów sci fi z takim "naukowym" dupościskiem, bo musiałbym każdego tego miana pozbawić. Może bohaterzy posiadali jakąś technologię zmniejszającą opóźnienia a może była to świadoma decyzja, żeby skompresować dialogi. Konfrontacja z problemami przyszłości czy rozwoju technologicznego jako pretekst do ukazania dylematów ludzkości to jest fundamentalne założenie sci-fi, m.in kanonicznego "Solaris" S. Lema, w którym jest wątek "delirki" głównego bohatera. Polecam więc zamiast Gwiezdnych Wojen i innego badziewia poczytać Lema albo obejrzeć Silent Running.

Tu nie o dupoślad chodzi. Film jako całość jest tak pełen bzdur i idiotyzmów, że można co 10 min wskazywać totalne nielogiczności. I nie piszę tu o rzeczach z pogranicza Sci-Fi, tylko z czysto zdroworozsądkowym podejściem. Po prostu tragedia. Najgorsze, że na koniec pominęli w sumie jedną z głównych bohaterek tego filmu.
Jak dla mnie, film porażka.

którą?

Pewnie chodzi o Ziemię.

Statek jest blisko ziemi, opóźnienie faktycznie byłoby nieodczuwalne (z Księżca to 1s).

Tzw. teoremat Lema. Zgadzam się. Pierwowzór literacki musiał być wyjątkowo słaby.

Człowieku, nie kalecz fantastyki naukowej. To filmidło ma tyle wspólnego z Solaris, że w nieudanej ekranizacji wielkiej powieści Lema wziął udział ten sam aktor. Poza tym nic. Ten film to jest zero, to jest nic.

ma znacznie więcej niż ci się wydaje a formy filmowe też mają swoje licentia poetica. nie kalecz to już swoim zrzędzeniem, bo i tak już go za dużo jak na takie "zero" i "nic"

Nie masz bladego pojęcia o dobrej SF. Zaufaj mi.

gówno o mnie wiesz. nie podobał ci się - twoja sprawa. dla mnie był okej. a teraz już idź sobie zwal konia, obejrzyj spajdermena a mi daj spokój swoimi fantastycznymi dywagacjami.

Mysle z to jest dobry opis filmu. Nie jest specjalnie oryginalny, trochę infantylny, ale mimo wszystko dobrze się ogląda.