Czy kotka naprawdę zakatowały dzieci, grające w tym filmie, na potrzeby scenariusza? Jeśli tak to ... dno dna amoralnego. Odradzam oglądać!
Co do kota to akurat mała strata bo pląta się tego dziadostwa wszędzie pełno. Co innego gdyby był to pies lub choćby nawet nietoperz, wtedy bym się wkurzył, a kot to tylko kot️
jasiu rosyjska kapusto, najlepszy byłby fun, gdybyś był na miejscu tego zwierzaka.
Im mniej psycholi na tym świecie, tym lepiej dla Świata.
Spokojnie, kot to najprawdopodobniej kukła, w latach '80 już mimo wszystko dość dobrze potrafili przygotowywać rekwizyty. Te jelita już na pewno nie są prawdziwe i widać to gołym okiem. Cały film opowiada o frustracji i przemocy wykorzystując do tego różne symbole, kot miał służyć metaforze, nie bezcelowej scenie gore.
W komentarzu autorskim do filmu wydanym na DVD Gliński rozwiał wątpliwości, mianowicie kot był żywy i na potrzeby tej sceny został uśpiony przez weterynarza a flaki były z pobliskiego mięsnego. Także nikt kota nie zabił, a ten po scenie się ocknął.
Niestety nie ocknął się, weterynarz miał problemy z wielkością dawki i wybudzał się, w końcu poszło za dużo, nie było to intencjonalne ale koniec końców nie przeżył, a flaki rzeczywiście były kurze.