Czy tylko u mnie po seansie wszyscy jakby zastygli na 2-3 minuty,nie wiedząc czy wstać i siedzieli w totalnej ciszy i tak samo wychodzili?
Spotkałem się dotychczas z takim czymś jedynie po trzech filmach:„Niemożliwym",„Powstaniu Warszawskim" i „Mieście 44".Gdzie ludzie najdłużej siedzieli przy tym drugim.
A wam kiedykolwiek zdarzyło trafić się na taki film,gdzie po jego zakończeniu nikt nie wstawał do końca napisów?
Ant-Man, bo dodatkowa scena! :D
A tak na poważnie, to spotkałem się z tym przy "Mieście 44" i przy "The Dark Knight Rises" (tutaj na nieco mniejszą skalę, przy Mieście naprawdę wszyscy zastygli).