Nie wiadomo jak go ogladać. Niby kino społecznie zaangażowane, ale przecież w sumie to komedia o kolesiach, którzy chodzą po osiedlu i puszczają teksty, nieraz nawet całkiem śmieszne. Jeden widzi ciągle krowę, drugi strzela kaczorka przed lustrem, a to przecież kino zaangażowane.
Podsumowując: film jest bardzo niekonsekwentny i połączenie rzeczy poważnych z zabawnymi w ogóle tu nie wyszło, ale przecież spełnia warunek konieczny kazdego dobrego filmu - jest ciekawy i świetnie się go ogląda. ;)
sam jesteś niespójny kasztanie. "komedia o kolesiach, którzy chodzą po osiedlu i puszczają teksty". przyjedź i pomieszkaj troche w mieście a potem wyrokuj.
wracaj do kóz
Rozumiem, ze Ty jesteś Algierczykiem mieszkającym we francuskich dzielnicach biedy i uważasz, że można się wypowiadać jedynie na temat filmów, które opowiadają o sytuacjach, które znamy z własnej rzeczywistości. Fakt, że "kompletnie niespójny" to nienajszczęśliwsze sformułowanie i straszy teraz ten kulfon, ale zastanów się czy nie było z tym filmem tak, że jak na zaangażowany dramat społeczny, to za duzo było w tym filmie scen zwyczajnie komicznych, a jak na komedię było za dużo takich scen, które może nie tyle nawet, że dawały do myślenia, ale przedstawiały brutalną rzeczywistość. Efekt jest taki, że na pewno jest interesujacy i śmieszy, a przy okazji wzrusza - szkoda że wszystkiego po trochu. To nie jest film, który by mną wstrzasnął, a biorąc pod uwagę temat - powinien był.
jakiś łeb napisał gdzieś, że to kino zaangażowane i się tego uczepiłeś. dla mnie to dramat i nie zamierzam bronić tej tezy. sceny komiczne, cóż, dla kolesi z betonowego lego, bez specjalnych perspektyw na świetlaną przyszłość, szydera i specyficzne poczucie humoru może być sposobem na odreagowanie. mnie wszystko w tym filmie do siebie pasuje. i tyle.
Ja coś przeczytałem i się uczepiłem? Nie rozumiem. Jeśli film opowiada o wieloetnicznych dzielnicach biedy we Francji, czyli o problemach, które faktycznie istnieją - jest filmem na społeczne tematy, a więc filmem społecznie zaangażowanym. Podobnie będzie w przypadku filmu o wojnie w Czeczeni, problemach etniczno - rasowych w USA i w przypadku filmów opowiadających, dajmy na to, o handlu żywym towarem itd. To wszystko kino zaangażowane i ja nie muszę czytać żadnego "łba" żeby takie kino od razu rozpoznać.
Swoją opinię na temat "Nienawiści" już napisałem. Oglada się dobrze, ale jako dramat społeczny nie do końca sie sprawdza.
dla mnie się sprawdza, widać to rzecz gustu. jeden woli frytki z ketchupem, drugi z majonezem. i tyle. pozdro.
p.s. sory za te kozy:)
Rowniez nie zgadzam sie z Panem sardela, widac ze nie obracal sie nigdy nawet w odrobine podobnym srodowisku. To ze jest bieda i problemy nie znaczy ze caly film ma byc smutny a ich kazdy dzien sluzy zamartwianiu sie. Bogactwo dzieli ludzi, a bieda zbliża ich do siebie (jak mawial Ray Charles) i ci goscie chca czerpac z zycia co najlepsze.
Czy się obracałem czy nie - to jest nieważne. ;)
Nie muszą być smutni cały czas, ale to jest film, a film ma coś na celu i jak dla mnie cele tego filmu były dwa, a na dodatek rozbieżne. Z jednej strony masa scen dowcipno - komicznych w rodzju scen z Panem Kaczorkiem i krowimi halucynacjami, mającymi na celu rozbawienie widza (z powodzeniem), a z drugiej strony sceny mające wydobywać dramat związany z sytuacją ludzi zamieszkujących biedne dzielnice wieloetniczne. W moim odczuciu twórcy jakby nie do końca zdecydowali się jaki film chcą nakręcić i co chcą przekazać. Mogło być bardziej komicznie, albo bardziej problemowo, a tak wyszedł z tego troche ni pies ni wydra, choć - jak już wspominałem - film jest ciekawy i dobrze się go ogląda. :)
Takie są realia, nic nie robisz, nie pracujesz, włóczysz się, pijesz piwo, palisz blanta, rozmawiasz o dupach, serialach, tv show, opowiadasz dowcipy, po czym wracasz do domu i idziesz spać bo nie ma co robić (znam z autopsji:-). Tak jest we Francji jak i w Polsce, narodowość nie ma znaczenia, jeśli żyjesz na przedmieściach wielkich miast i wywodzisz się z niezamożnych środowisk. Najbardziej człowieka zabija szarość życia, wszechobecna nuda.
p.s. co do krowy to po 1, krowa pomiędzy betonem, takie ukryte pragnienie powrotu do natury hehe człowiek nie jest stworzony do mieszkania w małych betonowych klitkach gdzie robiąc dwa kroki uderzasz głową w ścianę, człowiek powinien żyć na łonie natury.
po 2 zobacz ile oni tam jarali substancji zakazanej? Pewien mój znajomy widział słonie na Saharze pomiędzy blokami (autentyk) więc Vinz mógł widzieć mućkę.
Pozdrawiam
czlowieku - tu nie bylo zadnego polaczenia watkow smiesznych z powaznymi - jak mowia przedmowcy - idz i pomieszkaj na przedmiesciach jakiegokolwiek miasta na swiecie, moze cie olsni. co ty myslisz, ze jak temat jest powazny to juz i bohaterowie musza byc powazni? gdyby tak bylo, dopiero wtedy film bylby nieprawdziwy. kino spolecznie zaangazowane - ty chyba nie wiesz co to znaczy czlowieku... no ale nie kazdy musi dobry film zrozumiec - zachecam do filmow typu piatek 13go i american pie - tam jest wszsytko na tacy.
pozdr
"American Pie"? Nie widziałem, a "Piatek 13" suuuuper filmas!
Mógłbyś polecić jeszcze jakieś tytuły?
Nie zrozumiałeś do końca przesłana filmu. Nie jest to przecież żadna komedia (przynajmniej tak to opisałeś), tylko dramat. Dramat poważnie dający do myślenia. Chyba musisz obejrzeć film jeszcze raz i trochę o nim pomyśleć.
Wydaje mi się że argument niespójności filmu, napisany przez Pana Sardela nie jest trafnym argumentem. Pod żadnym względem nie masz racji. Twoja ocena filmu jest wysoka ( w końcu 8 znaczy bardzo dobry) ale chyba nie kumasz kilku rzeczy, z tym filmem jest tak że mogą go pokochać osoby które w dupie mają zaangażowanie społeczne, przesłanie itp. Ci którzy szukają po prostu czystej rozrywki. Jak i również Ci którzy kino traktują "na serio", i w tym jest jego moc, urok, cała siła. Łączenie konwencji - Ty byś widocznie chciał wszystko zaszufladkować - tak nie można.