Pod ładną formą zostawić zupełny brak treści. To tak jakby ktoś sprzedawał błyszczący, piękny samochód, który wewnątrz ma dziurę w podłodze i brak lewarka zmiany biegów. Już wolę trochę brzydszy wózek, który w środku jest sprawny i kompletny – sprzedawca nie kłamie, koń jaki jest, każdy widzi. Quentin oszukuje widza kadrami, nie mając scenariusza. To samo jest w "Grand Budapest Hotel". Oczywiście najlepsze filmy muszą mieć formę i treść, ale wiele ma trochę mniej tego, trochę mniej tamtego, albo niewiele jednego. U QT kompletnie brakuje jednego elementu. Sprzedaje widzom półprodukt w cenie produktu.