Aż ciężko mi to przechodzi przez klawiaturę bo brzmi jakby podobał mi się pod względem tego co się działo, ale nie. Podobało mi się to, że film nie gryzie się w język i praktycznie każda z brutalniejszych scen jest ukazana niesamowicie realistycznie bez pominięcia niewygodnych szczegółów, co bardzo doceniam. Słynna scena z gwałtem została zagrana po mistrzowsku, jest niezwykle realistyczna i bardzo doceniam fakt, że reżyser nie bał się o kontrowersje i postanowił ją umieścić w filmie. Podczas owej sceny poczułem się lekko dotknięty jako facet i było mi po prostu przykro, że człowiekiem tej samej płci kieruje zaspokojenie swoich potrzeb seksualnych w tak okrutny sposób. Film zdecydowanie nie należy do łatwych w odbiorze i potrafi zszokować bardzo mocno. Aktorsko nie mam się do czego przyczepić. Natomiast jak dla mnie film powinien być zdecydowanie krótszy, a sceny obyczajowe wycięte, ponieważ nie były absolutnie potrzebne. Niby fajne uzupełnienie fabularne, ale bez tego film by nie ucierpiał. Tak samo zabieg z tym, że film ukazuje historię od końca był niepotrzebny i nie miał żadnego uzasadnienia. Został wrzucony żeby był. Ale to nic w porównaniu z pracą kamery... Mój Boże, dlaczego reżyser tak nią majtał? Nie wiem jaki tu zaszedł proces myślowy, ale zwłaszcza w pierwszych scenach filmu najbardziej mnie to wkurzało, ponieważ w niektórych momentach ciężko mi było się połapać w jakim pomieszczeniu znajduje się główny bohater oraz z kim on tak właściwie gada. Po co to było? Nie wiem. Niemniej uważam, że mimo tych mankamentów film jest bardzo dobry i jeśli ktoś myśli nad obejrzeniem go i nie jest pewny to z całego serca mogę powiedzieć, że warto. Ode mnie leci ocena 7/10