A dla mnie jest to przede wszystkim film o znaczeniu naszych małych decyzji na codzień. W zależności od tego, do której wsiądziemy taksówki, tak może potoczyć się nasz dzień. Czasami może to mieć większe lub mniejsze konsekwencje dla naszego dalszego życia. Czasami jak napisałeś to może być dzień spokojnego oswajania się, a czasami pełen wrażeń i zaskoczeń. Ale dla mnie największą niepewnością w tym filmie było pytanie, jakie stawiali sobie bohaterowie o całe swoje przyszłe życie: "co z ciążą i jak ma wyglądać nasz związek". a sam tytuł? Niepewność dnia, niepewność, co do kluczowej decyzji (padło pytanie: "czy to będzie dobra decyzja, czy właściwa?"), i pozostawienie w niepewności nas widzów - co będzie dalej. wiele warstw pytań i niepewności właśnie.
Najpierw szczerze przyznam film trochę mnie nudził i nawet zastanawiałam się, czy obejrzeć do końca. Teraz się cieszę, że wytrwałam. nie ma w nim fajerwerków, ale na pewno skłania do zastanowienia sie nad swoimi niepewnościami. a każdy z nas je ma. Polecam na spokojny wieczór, a potem lampka wina i rozmowa z samym sobą.

ja wszystko rozumiem, ale można ten film było zrobić o wiele ciekawiej, albo chociaż tak, żeby nie usypiał. intencje bardzo górnolotne ale zapakowane w nieciekawy papierek.

fakt, pasjonujący w odbiorze nie był i tu się z tobą zgadzam, ale mimo to, coś mi dał.

Mi też się średnio podobał. Muzyka usypiaała, co zawsze działa mi na nerwy.
Brakuje mi tej górnolotności, o której wspominasz. Żółta "akcja" była jak dla mnie niezbyt chwytliwa (niedawno zostałam okradziona, może dlatego postawa żółtych mi się nie podobała). Zielona stagnacja nie była jakoś szczególnie imponująca, rodzina jak rodzina. Problemy ma każdy, ale problem typu "usunąć czy nie usunąć" nie bardzo mnie rusza. Także równie dobrze mogla to być para paserów, dorobić wartką akcję, wybuchy i szybszą muzyką i mamy kino akcji. A tak to wyszedł film na pograniczu. Nudny i niewiele wnoszący.

Aż mnie korci żeby wkleić tu temat który założyłem. Nie będę się rozpisywać bo film absolutnie nie jest tego wart. Dziwi mnie wysoka ocena. To jest chłam jakiego jeszcze nigdy nie widziałem. Od dzisiaj filmy kiepskie będę nazywał 'niepewność' lub 'niepewne'. Od dzisia ten film jest wyznacznikiem beznadziejności w sztuce filmowej.

@karol_1991: "Jak dla mnie mamy do czynienia z celowym zabiegiem "manipulowania" emocjami widza"

Mhmmm... Jakiś ty bystry jest... :) A czy nie właśnie na tym polega rola scenarzysty, reżysera i aktorów, jak nie właśnie na wzbudzeniu i/lub manipulowaniu emocjami osoby oglądającej film?