W zeszłą niedzielę miałam okazję zobaczyć film, o którym od pewnego czasu jest głośno.
Huczą o nim w TV, gazetach, portalach społecznościowych - gdzie tylko się da...
Chciałam sama przekonać się jak ten film został zrobiony i czy zmieni się moje myślenie na temat aborcji po jego obejrzeniu.
Od samego początku działy się dziwne rzeczy...
Najpierw okazało się, że nie można zarezerwować przez internet miejsc na akurat TEN film. Więc stwierdziliśmy, że musimy zaryzykować i jechać w ciemno. Przez półtorej dnia sprawdzałam co pewien czas, jak wygląda zapełniająca się sala... i miejsc za każdym razem było coraz mniej.
W samą niedzielę okazało się, że zamiast jechać w czwórkę (mąż musiał zostać), pojedziemy w trójkę - ja, mama i moja Przyjaciółka (taki babski trójkąt