PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=784933}

Nieposłuszne

Disobedience
6,2 12 983
oceny
6,2 10 1 12983
5,9 14
ocen krytyków
Nieposłuszne
powrót do forum filmu Nieposłuszne

Film absolutnie nie dla wszystkich. Nie spodziewajcie się tu akcji. Najlepsze to co miało się wydarzyć dostaliśmy w zapowiedzi filmu i wiele osób na podstawie zajawki buduje opinie o filmie. A jest zupełnie inaczej.
Reżyser filmu po oskarowym zwycięstwie za film Wspaniała kobieta dalej postanawia pozostać w świecie kobiet. Tym razem zupełnie na innym kontynencie i kraju przenosimu się gdzieś do Londynu a lepiej do jego dzielnicy gdzie mieszkają ortodoksyjni Żydzi. Tam zaczyna się cała i powoli rozwijająca się akcja.
Z Nowego Jorku na pogrzeb ojca cenionego rabina przylatuje córka. Oczywiście nikt nie chciał poinformować jej o śmierci. Zrobiła to jej dobra koleżanka z dzieciństwa. Po przylocie trwa zamieszanie a dwie koleżanki próbują nadrobić stracony czas od wylotu do NY jedej z nich. Poznajemy dwa zupełnie różne charaktery i rodziny. Niczym przez dziurkę od klucza oko kamery pozwala nam zaglądać do ortodoksyjnej rodziny. Sam reżyser bardzo powoli wydłużonymi scenami buduje napięcie. Scena w hotelu to chyba jedna z najlepszych i najmocniejszych scen, gdzie reżyser pokazał nam tyle w bardzo wspaniały sposób bez pokazywania gołych ciał. Wybalansowana scena świadczy, że można zrobić odważne sceny ze smakiem, a film na tym nie traci. Film ma inny przekaz i chyba udało się to pokazać na ekranie.
Film ciekawy i warty zobaczenia. Podkreślam jeszcze raz i powtarzam nie spodziewajcie się zwrotów akcji i przygotujcie się na dwie godziny dialogów i analizy ludzkich charakterów. CZy wytrzymacie to już zależy od was.

ocenił(a) film na 7
ksdiamante

Serio po filmie o zakazanym uczuciu we współczesnej ortodoksyjnej społeczności żydowskiej w reżyserii niszowego chilijskiego twórcy ktokolwiek nastawiał się na coś w rodzaju "Avengers"? ;)

ocenił(a) film na 8
ksdiamante

Bardzo dobry film, świetna gra aktorska całej trójki zwłaszcza McAdams, która zasługuje na Oscara za tę rolę. Tu nie chodzi o akcję, a o uczucie, o życie w świecie, gdzie trudno mówić o jakimkolwiek wyborze. Aktorki mają piękną scenę seksu, a ich pocałunki oddają w pełni ich oddanie i pożądanie.

ksdiamante

Dyktatura przyjemności cześć druga. Nie ma nic wspólnego z wolnością a raczej następna propaganda marksizmu kulturowego.

ksdiamante

Nie zgadzam się z założycielem tematu. W tym filmie nie ma czego analizować, wszystko zostało wyłożone widzowi na tacy, a sama historia jest prosta jak konstrukcja cepa. Problem leży w scenariuszu i aktorstwie, a także poniekąd reżyserii - sposób przedstawienia postaci ( zresztą bardzo papierowych ) pozostawia wiele do życzenia, odnosi się wrażenie jakby aktorzy wchodząc w swoje rolę zapomnieli przede wszystkim o pierwiastku ludzkim - nie ma tu prawdziwych emocji, tym samym nie są w stanie się one udzielić widzowi. Scena w hotelu jest moim zdaniem zagrana strasznie - nie widziałem w niej miłości dwóch kobiet, a sztuczny twór wydumanego pożądania ( trochę tak jakby reżyser nie mógł się zdecydować co tak naprawdę chcę tą sceną powiedzieć). To samo tyczy się dialogów i relacji. Są kompletnie niewiarygodne, w rozmowach między głównymi bohaterkami brakuje pasji, jakiegoś spoiwa i zwyczajnego "luzu" - po za tym wszyscy żydzi w tym filmie wydają się być tacy sami , niemal jak wierne kopie samym siebie ( przecież to jest jakieś nieporozumienie). Oglądając film czułem się tak jakby ktoś na siłę starał się mnie przekonać, że między tymi kobietami jest/było jakieś uczucie. Ja się zawiodłem. Tym bardziej, że puenta sprowadza się do truizmu. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Vinedrinker

Zaintrygował mnie fragment "Scena w hotelu jest moim zdaniem zagrana strasznie - nie widziałem w niej miłości dwóch kobiet, a sztuczny twór wydumanego pożądania ( trochę tak jakby reżyser nie mógł się zdecydować co tak naprawdę chcę tą sceną powiedzieć).". Czy możesz zdradzić czego oczekiwałbyś od sceny seksu między kobietami? Co mogłoby Cię przekonać, że między nimi tli się miłość?

nimfomanka1990

Postaram się odpowiedzieć najlepiej jak potrafię. Mówimy jednak o odczuciach więc są one z założenia subiektywne. Nie czułem chemii między aktorkami po prostu. Miałem wrażenie jakby w ogóle się nie znały i każda sobie grała swoją rolę - zabrakło mi tego spoiwa. Pasji. I nie zrozum mnie źle, tu nie chodzi o to, że to była scena gdzie miłość uprawiają dwie kobiety. Bo każdą w kinie ( i nie tylko ;)) można pokazać pięknie ( albo przynajmniej zdecydować się na jakiś przekaz, styl itd) i jest tego wiele przykładów. Więc jeżeli sceny seksu mają czemuś służyć w kinie to dobrze gdyby były przemyślane jak choćby w " 9 i pół tygodnia". Z założenia ta scena miała mnie przekonać o sile i potencjale drzemiącym w tej relacji, a poczułem się tak jakbym zamiast tego otrzymał one night stand. Mam nadzieje, że wyjaśniłem swój punkt widzenia wystarczająco. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Vinedrinker

A ja właśnie zobaczyłam przekaz i konkretne założenie w tej scenie, a właściwie w dwóch scenach w których Esti uprawia seks. Z mężem "co-piątkowa powinność", gdzie bohaterka rozbiera się do naga, i z Ronit, gdzie się nie rozbiera i właściwie do samego końca jest w ubraniu. To wywarło na mnie jakieś wrażenie (może nie mocne, ani silne, ale coś tam we mnie ruszyło) i sprawiło że scena w hotelu nabrała 'mocy'. Przy zestawieniu tych dwóch scen, większe zaangażowanie widziałam w lesbijskim seksie niż tym heteronormatywnym. A ta scena była dla mnie zdecydowaniem bardziej symboliczna niż erotyczna.

A zapytałam z czystej ciekawości, chciałam poznać Twoje zdanie, bo wyraziłeś się o tej scenie krytycznie, ale nie obraźliwie, więc miałam taką fantazje że masz jakiś konkret na myśli, że czegoś Ci zabrakło.

nimfomanka1990

Oczywiście, porównując tylko te dwie sceny wyraźnie widać, że zaangażowanie jest większe w przypadku miłości lesbijskiej - jednak ten kontrast między nimi ( scenami) wydaje mi się zdecydowanie zbyt ostry na poziomie koncepcyjnym aby jakkolwiek można byłoby je porównać ( pod kątem erotycznym oczywiście)- no chyba że na zasadzie powinność vs popęd. Natomiast zgadzam się co do symbolicznego charakteru tych scen dla fabuły filmu samej w sobie (forma buntu ) abstrahując od tego, że dla mnie jest ona niewiarygodna na poziomie relacyjnym ( i gdyby aktorsko i reżyserko było by to przedstawione lepiej to pewnie bym to "kupił" ).

Nie ma sprawy. Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to pisz. O ile będę potrafił to odpowiem. Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 4
Vinedrinker

Brawo Ty. Zgadzam się. Nastawiałem się na głęboki film, spodziewałem się czegoś poruszającego, głębokiego. Dostałem papierowe postacie, hotelowa scena poza najzwyklejszym przedstawieniem pożądania nie przedstawia nic. Cały ten dramatyzm, cała ta uczuciowość jest papierowa, płytka. Więcej emocji niesie ze sobą Smoleńsk czy inne trudno sprawowe klimaty. Bida, bida, bida. Niestety. Ogólnie mam wrażenie, że Rejczel źle wypadła w tym filmie. A lubię ją. No cóż. Bywa.

ocenił(a) film na 7
Vinedrinker

Napisałeś: „odnosi się wrażenie jakby aktorzy wchodząc w swoje rolę zapomnieli przede wszystkim o pierwiastku ludzkim - nie ma tu prawdziwych emocji, tym samym nie są w stanie się one udzielić widzowi„. Moim zdaniem DOKŁADNIE TAKI BYŁ ZAMYSŁ scenarzystów i reżysera, aby pokazać hermetyczną społeczność, w której uczucia i emocje ustępują rozumowi, której każdy członek od momentu urodzenia ma przypisana daną rolę społeczną, niezależnie od ambicji i aspiracji, gdzie pasja i namiętność są tłumione w imię surowych norm religijnych i wielowiekowej tradycji. Uczucia, emocje, pasja i namiętność to wyznaczniki świata zewnętrznego, to zagrożenie będące w stanie niebezpiecznie wstrząsnąć podwalinami zamkniętego, dusznego, obwarowanego nakazami i zakazami świata ortodoksyjnych Żydów.

Kalether

Ukazywanie hermetyczności danej społeczności i duchowo-intelektualnego jej wymiaru wcale nie musi być z emocji wyprane - niezależnie od tych wszystkich "niebezpieczeństw" świata zewnętrznego. Żydzi to też są ludzie i mają swoje przywary, cechy osobowości i temperament - niezależnie od siły swojej wiary i ortodoksyjności. Ten film bazuje właśnie na takim niebezpiecznym uproszczeniu i niemal scala ich w jedną masę. Mimo to o ile mówimy tu nadal o tle; o ekspozycji, to taka umowność jeszcze ma sens - choćby po to aby uwydatnić dysonans zachodzący miedzy bohaterami a tą społecznością. I skoro jest to dramat 3 bohaterów ( wewnątrz lub na tle tej społeczności) to ich zadaniem jest "przekonanie" mnie jako widza o słuszności ich dylematów - tudzież stawianych tez przez reżysera. A tu guzik. Reżyser tezę postawił i do tego sam ( usilnie) ją udowodnił. Ot tak. Ja tego nie kupuje, tym bardziej, że bohaterowie mimo tak dosadnie uproszczonej ekspozycji wypadają blado.

ksdiamante

Dla zainteresowanych dodam informacje, ze kontrowersyjna scena ze slina zostala juz pokazana przez Sebastiana Campos w jego debiutanckim filmie Swieta rodzina. Oba filmy bardzo polecam fanom jego tworczosci, choc Nieposluszne tracaja juz komercja, ale i tak mozna sporo z tego filmu wyniesc.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones