Ten film był tak dziwny, jak się spodziewałam, a historia - rzeczywiście nieprawdopodobna. Na początku akcja jest moim zdaniem dosyć niemrawa, ale od połowy filmu wątki zaczynają się rozkręcać, by na końcu się rozwiązać bardzo nieoczekiwanie!

Zanim zaczęłam oglądać, nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym filmie i z pewnością trudno mu przypisać jakiś konkretny gatunek, ale można powiedzieć, że głównym tematem są różne odcienie miłości, zwłaszcza te ciemne i mroczne - uwiedzenie, wykorzystanie, zabawa uczuciami drugiej strony czy seks bez miłości i pedofilia... Na pewno można też powiedzieć, że to film troszkę absurdalny oraz dziwaczny, który dopiero na końcu zaczyna składać się w całość.

Pod względem aktorskim jestem absolutnie zachwycona kreacją Hugh Granta, który pokazał bardzo wyrazistą postać i ujawnił swój talent. Jeśli ktoś uważa (a pewnie wielu), że ten aktor jest specjalistą od nieporadnych zakochanych Anglików, to powinien obejrzeć ten film, aby przekonać się, że role antagonistów wychodzą mu równie dobrze, jeśli nie lepiej!
Postać Meredith jest złożona i charakterystyczna, jednocześnie uwodzicielska, autorytarna i odstręczająca. Całości tego charakteru dopełniają nieco komiczne, nerwowe gesty, monokl oraz mimika, jakiej próżno szukać w innych filmach Granta.

Na pewno "Nieprawdopodobna przygoda" to nie jest film, który spodoba się wszystkim. Ale dla tych, którym wstrzeli się w gusta, spodoba się bardzo! Bo... jest zaskakujący, a o zaskoczenie coraz trudniej w kinematografii.