Zacznę od tegoże takie filmy sa skierowane do dosć ograniczonych ludzi (czytaj: napalonych erotomanów). Co wam się w nim podoba? Rickman udający kretyna i napalonego dziwkarza i pedofila? Chyba tak. Najgorszy film jaki w życiu widziałam.
Raczej jestem skłonna powiedzieć, że "ograniczeni" ludzie odbierają ten film jako zboczony. Zobacz w jakich latach toczy się akcja, pomyśl o co chodzi w tym filmie a potem pisz bzdury jeśli nadal tak będziesz uważać. Jeżeli w filmie musisz mieć wszystko "podane na tacy" to się wcale nie dziwie, że go nie rozumiesz... Użyj czasami szarych komórek, po coś je chyba masz ;)
pozdrawiam ;)
Grzechem jest powiedzieć "Rickman udający kretyna i napalonego dziwkarza i pedofila?". To najwspanialszy aktor pod słońcem; ambitny, atalentowany, genialny. Każdy jego film to arcydzieło!!!
A ja powiedziałabym, że dla ludzi ograniczonych (a tak się prezentujesz po tej opinii) film ten powinien być zabroniony... No ale cóż. Aha, i jeszcze jedno. Możesz mi powiedzieć (jeśli jeszcze tu zajrzysz) w którym momencie Alan udaje "kretyna i napalonego dziwkarza i pedofila"? Bo w swojej ograniczoności do spraw naprawdę ważnych nie dostrzegłam takowej postawy... :P
Przykro jest czytać posty, które czarno na białym uświadamiają, na jaką drogę schodzi nasze społeczeństwo. Rozumiem, że w dzisiejszych czasach trudne jest, dla co niektórych, wysilenie umysłu, ale może lepiej byłoby w takim przypadku przerzucić się na oglądanie prostych i słodkich komedii romantycznych? Tam można się spokojnie zrelaksować i ,o niebiosa!, przestać, choć na chwilę, myśleć:)
Odnośnie samego filmu: wspaniały. Podziwiam aktorkę, grającą Stellę. To naprawdę było odważne. Szacunek do pana Rickmana po tym filmie może tylko wzrosnąć. Hmm...to naprawdę była 'nieprawdopodobna historia'...
napalony dziwkarz? erotoman? o______O teraz sie dopiero zdziwilam! tn film jest GENIALNY ! strasznie mi się podobał, Alan jest fantastyczny jak zawsze! jego miny, gesty, uśmiech, czułość... i najpiękniejsza scena: 'don't you love me, just a little ?' ahhhh cudooo <333
mnie też! jest w niej coś takiego... no nie wiem, urzekającego na swój sposób... i właśnie dużo smutku...
<otula ją kocem, zagarnia wręcz> "don't you love me just a bit?" i patrzy na nią z wyczekiwaniem, ale zdaje się że niby zna już odpowiedź. ta scena jest potwornie przygnębiająca, potwierdzająca moją tezę że najpiękniejsza i najintensywniejsza miłość to ta niespełniona. opinią bbarbasi się nie przejmujcie, jej ton wskazujący na jej przekonanie o jakiejś wszechwiedzy którą rzekomo posiada bardzo nieprzychylnie o niej świadczy. Sfrustrowana, to wylewa jad w internecie nazywając innych ograniczonymi. Rzeczywiście z tego Rickmana dziwkarz niebywały, skoro regularnie uprawia seks z ukochaną dziewczyną :D
Ukochaną? Hmm no fakt, ta scena może i by o tym świadczyła, ale mi się wydaje, że ona po prostu za bardzo przypominała swoją matkę. To tamtą kochał, a Stella tylko przywołała dawne uczucia. Robiła trochę za substytut dawnej miłości. Chociaż oczywiście mogę się mylić, i mógł się zakochać w niej jako niej, a nie cieniu przeszłości, do którego tak często w myślach wracał. Ale to tylko moje zdanie. Tak na prawdę, gdyby nie ostatnie minuty filmu, niewiele bym z niego wyniosła. Nie rozumiałam większości dialogów i scen. Jedyne co było dla mnie oczywiste od samego początku to to, że nie rozmawiała z matką, w końcu przez cały film coś grała, przed innymi lub samą sobą. To tyle, czyli niewiele, ale cóż nigdy nie twierdziłam, że jestem inteligentna, co nie znaczy, że nie mogę obejrzeć filmu z wyższej półki, więc nie jedźcie tak po autorce tematu, każdy ma prawo do nie zachwycania się filmem ;)
faktycznie to było coś :V bardzo się podobał i jak wielokrotnie było to już wspominane Alan był fenomenalny :D
Film widziałam po angielsku i, pomimo tego, że mój angielski nie jest super. To zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, ze jest dla napalonych erotomanów. Fim momentami jest niesamowicie słodki (taaaaak scena z ,,don't you love me"), ale jest przepiękny, mimo, że trzeba się czasem pewnych rzeczy domyśleć. Zgadzam sie z Demir, tak dziwkarz z niego, jak nie wiem co!