PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3848}

Nieprawdopodobna historia

An Awfully Big Adventure
7,0 1 715
ocen
7,0 10 1 1715
Nieprawdopodobna historia
powrót do forum filmu Nieprawdopodobna historia

Wyrazy uznania dla Alana Rickmana - ten czlowiek to kameleon! W "Harry'm Potterze" kryl się za ciemna peleryna, tu zas posuwa sie niemal do ekshibicjonizmu. To musi być niezwykle stresujace dla brytyjskiego (bo ci Amerykanie nie maja zadnych zahamowan, jak rzekl niegdys Warnie w mym ukochanym filmie) aktora, szczególnie po 40-stce, tak się obnazyc na ekranie, ale Rickman traktuje swój fach powaznie i chwala mu za to :). No dobra, a teraz powaznie. Może nie bardzo, ale na pewno dobry film, a już na pewno ze swietnymi dialogami i wspanialym angielskim humorem, a także swietna obsada. Musze przyznac, ze nie docenialam dotychczas Hugh Granta - zawsze uwazalam go za raczej sredniego aktora, grajacego glownie w przecietnych komediach romantycznych, a tymczasem on ma wielki talent komediowy! Rola Mereditha jest wedlug mnie wybitna, przycmiewa nawet troche wspanialego jak zwykle Rickmana. Bo choc Alan w roli (cytujac opis z programu telewizyjnego, który niezmiernie mnie smieszy:) "przystojnego aktora O'Hara"jest uroczy i ma wiele wdzieku (szczególnie w pilotce i goglach a la Lawrence z Arabii), to jakos nie pasuje mi on do tej postaci. Może to moja wina, ale odnosze wrazenie, ze pan Rickman nie wczul się w role jak trzeba - może dlatego, ze niewiele mowi (jak zwykle zreszta), a może dlatego, ze jego mroczna aparycja kloci mi się z rola pedofila- kazirodcy, który na dodatek wyglada niczym Easy Rider, w seksowny (hmmm...) sposob zuje gume i, grajac kapitana Haka, podskakuje niczym sam Barysznikow. Ale nie mnie to oceniac - kocham go za te role i tak, bo jest w niej tak pocieszny, az milo:). Nie ma bowiem nic lepszego niż widok speszonego Rickmana, który na widok rozlozonych nog Stelli mowi: "To nie tak..." (widac ma romantyczne pojecie o milosci), a nastepnie uczy ja tajnikow czegos co przypomina gre na ukulele (konia z rzedem dla tego, kto uswiadomi mnie co to jest). Miodzik-slodzik :). A gdy jeszcze się usmiechnie (i widac mu wszystkie korony:) ... Aaa, i musze mu przyznac, ze ma swietna mimike - jest taka scena, gdy Meredith w stroju krokodyla patrzy w kierunku Alana, a on robi taki fajny wytrzeszcz - dla mnie pierwsza klasa:). Nie, no, ja jestem okropna - tak się nasmiewam z biednego Alana, a on przeciez chcial dobrze - bo An Awfully Big Adventure ma tez rys psychologiczny! Otoz Alan poszukuje swojej Stelli Maris, a na koncu w tak dramatyczny sposób ginie - i to wcale, a wcale nie jest zabawne. Ale w gruncie rzeczy to chyba jest komedia, prawda? A może ja nie powinnam tak się smiac, bo jeszcze się okaze, ze to jest dramat psychologiczny... Niiieeeeeeee....

ocenił(a) film na 9
Patysio

Faktycznie, jest to dobry film, który mimo mocnej obsady (Grant i Rickman) nie jest zbyt znany. Ja obejrzałam go na zone europa, nic właściwie (oprócz obsady, która jest magnesem) o nim nie wiedząc.

Alan ,jak zwykle bardzo dobry. Mnie jego ascetyczny, charakterystyczny dla niego sposób gry przekonał (dzieki Patysio, za trafną charakterystykę ;)) Hugh Grant też jest bez zarzutu.

Oczywiście mogą sie pojawic zarzuty, że film jest zboczony, obleśny, czy niesmaczny (zwłaszcza gdy prawda wychodzi na jaw), ale było to potrzebne tej historii bo ona po prostu o tym własnie jest. To podkresla tragizm postaci: Stelli, ktora stracila rodziców i O'Hary, który poszukuje córki.

Do tego filmu trzeba dorosnąć, bo nie jest on o sprawach błahych. Trudno określic również jego gatunek. Jest w nim wiele angielskiego humoru, ale przez tragizm bohaterów i zakończenie nie sposób nazwać go komedią. To chyba jednak jest dramat psychologiczny...

Polecam :)

ocenił(a) film na 10
Patysio

Jeśli dla Ciebie ten film jest komedią, to chyba nie bardzo go rozumiesz. Film jest bardzo mądry i dramatyczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Oczywiście są elementy komediowe, ale nie przesłaniają one tego co w filmie tragiczne i istotne. Co do momentu, w którym uważasz, że O'Hara (Rickman) jest speszony na widok rozłożonych nóg Stelli, to tu również nie mogę się z Tobą zgodzić, bo jak dla mnie to on wydaje się rozbawiony i nieco zdumiony zachowaniem dziewczyny, i nie sądzę żeby ta mina wyrażała speszenie. Ale oczywiście Ty możesz to inaczej odebierać, jest to przecież kwiestia własnej interpretacji... Poza tym uważam, że zarówno Alan Rickman, Hugh Grant jak i Georgina Cates zagrali swoje role genialnie, co przyczyniło się do tego, że ten film jest wspaniałym dziełem.

Joasia_3

Też obejrzałam ten film kilka dni temu. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przez pierwsze 45 minut wydawał mi się trochę... Po prostu czegoś mi w nim brakowało. Ale wraz z pojawieniem się Rickmana akcja zaczęła nabierać rumieńców. Mimo całego tragicznej wymowy filmu, nie brak w nim typowego, angielskiego humoru. Sceny łóżkowe to perełki dowcipu (urzekł mnie śmiech O'Hary gdy Stella powiedziała, że rozumie, że powinna coś poczuć...). Początek filmu nie zapowiadał takiego dramatycznego zakończenia. Wprawdzie kiedy PT zachwycił się kolorem włosów Stelli pomyślałam, że może... ale szybko odrzuciłam tę myśl jako absurdalną. A jednak. Scena w której O'Hara dowiaduje się prawdy jest rewelacyjna a wyraz twarzy Rickmana... genialny. No i to zakończenie... Pozostawiło wiele gorzkich myśli.
Bardzo dobrą rolę miał też Hugh Grant. Wreszcie pokazał swoje prawdziwe oblicze ;) Nie lubię Granta ale doceniam jego grę.
Podsumowując, nie jest to film dla naiwnych panienek. Trzeba do niego dojrzeć emocjonalnie bo inaczej zobaczy się tylko dziwną i, jak ktoś napisał, zboczoną historię. A tu nie o to chodzi.
Chętnie obejrzę go niedługo jeszcze raz (nagrałam sobie:)).

ocenił(a) film na 9
Regista_2

Film obejrzałam 2 razy - co ciekawe, za pierwszym razem raczej mnie rozczarował (no, za wyjątkiem aktorstwa, bo to jest na najwyższym poziomie), dopiero za drugim zaczęłam łapać cały tragizm pokazanej w nim historii. Myślę, że ona jest trochę trudna do ocenienia przez kogoś, kto nie "siedzi" w literackim kontekście tej opowieści - a ten nie jest oczywisty dla kogoś spoza anglosaskiego kręgu kulturowego. Otóż (na co zwróciłam uwagę dopiero oglądając film po raz drugi) cała historia dzieje się na tle przedstawienia "Piotrusia Pana" i opiera się na wyraźnych aluzjach do tej opowieści - opowieści o dojrzewaniu, utracie niewinności, dziecięcych złudzeń i nadziei, także - o źle ulokowanych uczuciach. Dopiero po uświadomieniu sobie tego kontekstu można docenić symbolikę takich scen, jak rozbite lusterko gdy Stella dowiaduje się o śmierci O'Hary (na scenie towarzyszy temu śmierć Dzwoneczka), albo okrzyk Pottera grającego Kapitana Haka "to czas mojego triumfu!" (bo poniekąd odniósł triumf niszcząc O'Harę).
Co do aktorstwa, to chylę czoło przed Rickmannem - ten facet gra koncertowo, jak zwykle zresztą, po prostu klasa sama dla siebie. Ale też Hugh Grant jest wyjątkowo dobry w swojej roli, no i Georgina Cates. Szkoda, że jej kariera filmowa tak szybko ię skończyła - ale ponoć wraca na ekran, więc może jeszcze zabłyśnie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Patysio

Cóż, jestem fanką Alana i w sumie obejrzałam ten film tylko dzięki temu, ze będąc na tej stronie na profilu Alana zobaczyłam, ze leci on na Zone Europa. Jak zwykle obejrzałam tylko dla Rickmana. Co tu dużo mówić, przez pierwszą (mniej-wiecej) godzinę nic się nie działo, do póki chwała autorowi scenariusza, Julek Cezar nie złamał nogę i w zastępstwie pojawił się Alan Rickman. Historia momentami śmieszna, ale rzeczywiście jest to dramat. Już podczas rozmowy Alana z ta kobietą, gdy powiedział, ze może znajdzie jego( swojego syna) pomyślałam, ze to może wcale nie był syn. A potem ta mina, gdy dowiaduje się, ze dziewczyna z która sypia jest jego córką. Mina niezapomniana. Świetna rola Alana, naprawdę. Oczywiście Granta i Georgina Cates. Film godny obejrzenia. Jedyna wada, do zbyt długi czas przed pojawieniem się Rickmana, który nadał filmowi charakteru. Jak dla mnie jednak 10/10.

ocenił(a) film na 7
Patysio

Zgadzam sie z powyższymi komentarzami. I zgłaszam sie po tego konia, bo ukulele to rodzaj gitary xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones