Oprócz tego że film ogólnie był bardzo kiepski, o czym nawet nie mam siły się rozpisywać, to zdziwiła mnie jedna rzecz, a mianowicie większość opinii, które przeczytałam tu na forum. Powtarzacie, że końcówka zaskakująca, że nikt by się czegoś takiego nie spodziewał, że film ogólnie rewelacyjny. Serio...? Przecież już od pierwszych scen z Alex łatwo jest się domyślić, że ona tak naprawdę nie żyje, a jest tylko wytworem wyobraźni Anny. Odzywała się tylko wtedy, kiedy odpowiedź nie była potrzebna, a gdy wrzeszczała na ojca, ten nawet na nią nie spojrzał. Poza tym jest jeszcze kwestia Rachel - od początku była główną (a nawet jedyną!) podejrzaną głównej bohaterki, co od razu powinno dać do myślenia widzowi, zwłaszcza że rzucone na nią podejrzenia były wyolbrzymione. Szczerze mówiąc, podczas oglądania miałam nadzieję że moje przypuszczenia co do Alex i Rachel się nie sprawdzą, bo wtedy przynajmniej byłabym naprawdę zbita z tropu, a tak tylko pozostał niesmak i ogromny zawód. :<