Pierwszym filmem jaki widziałem Montyego był rewelacyjny Cookfighter.Miałem bardzo duże nadzieje co do tej produkcji ... niestety.
miało byc 6 z zastrzeżeniem że 'poniżej oczekiwan',ale pierdole nie dam.Zbyt płaski to film i zbyt mało wykorzystany potencjał psychologiczny.Nawet taka ,mogąca byc poetycką,niemal Bergmanowską z wiadomych powodów, scena jak gra w warcaby dwóch przyszłych wisielców jest beznamiętna.Scenario Nikolsona przypomina jakies czytanki z podstawówki :|.Na duży plus sama realizacja i strona techniczna - to film za grosze a prawie tego nie widac.Ocena :'OK' ciesze się że w koncu go zobaczyłem.Ale szczerze powiedziawszy ,nic by się nie stało gdybym żył w niewiedzy.
Nazwiska na P. nie mozna tu wypowiadac.A chciałbym żeby było inaczej.