Wielkim błędem twórców drugiej części było to, że napakowali tyle postaci na dwie godziny filmu. Tym razem mogli ograniczyć się do samego Electro. Jeżeli właśnie chodzi o samego Electro, to mnie nie urzekł za bardzo. Efekty zrobiły swoje. Goblin został pokonany w 5 minut, a Rhino, który w wersji animowanej przewijał się wielokrotnie, tutaj został pokonany w jednej chwili i to przy użyciu ulicznego dekla. Parodia.
Inną sprawą jest, że postanowiono uśmiercić Gwen. W momencie kiedy Peter próbuje ją łapać, zauważyłem, że przywaliła potężnie głową o ziemię. Na początku stwierdziłem, że to bez sensu, ona nie może zginąć i to jeszcze w taki głupi sposób. A tu jednak naprawdę przywaliła i tyle.
Film nie powalał, 6/10 mogę dać, jednak Trylogia z Tobim była dużo lepsza.
Co do rhino mogę tylko powiedzieć że on w tym filmie nie był potrzebny wgl. Co do Gwen - to rozwiązanie odzwierciedla komiks .Zdecydowano się ją tak uśmiercić bo zginęła w identyczny sposb.poza szczegółami - np nie uderzyła w nic głową lecz zatrxymala sie w locie
Electro fatalny, a reszta jak wspomniałeś, na pół etatu można powiedzieć... Reszta jest ok.
Co Ty gadasz... Trylogia Raimiego była dobra. Najgorszym filmem 'superhero' był Batman & Robin (oczywiście jeśli chce sie podejść do niego na poważnie). A co do Spider-Mana, zarówno trylogia Raimiego jak i nowa seria Webba, obie mają w sobie coś fajnego.
Ja osobiście bardzo lubię pierwszą część Raimiego, reszte juz mniej. Dodaj do najgorszych filmow superhero jeszcze Hulka i Ghost Ridera 2, w sumie też Green Lantern
Hulka i Zielonej Latarni nie oglądałem, ale faktycznie Ghost Rider 2 jest lipny, a pierwsza część dawała radę ;-)