Po pierwszej części Niesamowitego Spider-Mana byłem nastawiony NAWET optymistycznie.
Jednak po tej części nie wierzę jak film z 2014 roku może wyglądać tak sztucznie. Miałem
wrażenie (może i słusznie) że w 99% scen z udziałem Spider-Mana, nawet podczas scen bez
walk, jest on zrobiony komputerowo, świecił jakoś NIESAMOWICIE nierealnie. To mnie okropnie
odrzuciło. Dlatego pod tym względem stary Spider-Man z 2002 roku podobał mi się bardziej, było
w nim mniej sztuczności i wyglądał jak prawdziwy Spider-Man a nie jedna wielka postać
komputerowa. Co do samego aktora to już kwestia sporu. Z jednej strony bardzo tu nie pasuje,
ucharakteryzowali go na zbyt jajcarską postać co jest absurdem. Poważne wcielenie Tobeya była
idealna jak na 'superbohatera' , jakoś lepiej potrafił się wczuć. Z drugiej jednak strony ten
szanowny pan Spider-Man ma do zaoferowania więcej sztuczek, bardziej urozmaicone akcje.
Jednak całokształt pozostawia wiele do życzenia. Sztuczność mnie po prostu zwaliła z nóg...