Mimo że jestem fanem spider-mana i poprzedniej trylogii, to na tym filmie się nudziłem. Mniej więcej przy momencie ratowania tej małej dziewczynki znad przepaści przestałem się interesować akcją filmu i zacząłem patrzeć na zegarek. Wkurzające mieszanie światów 616 i 1610, peter jest jakiś...Zbyt śmiały, nie widać po nim żadnej nerdowatości obecnej w komiksach i poprzednich filmach ze spider-manem. Jaszczur to jakaś porażka, jego motywacja to jakieś lekkie schizolstwo. Zresztą, scena przed śmiercią wujka bena (niezatrzymanie bandyty tylko dlatego że sprzedawca mu nie sprzedał coli bo zabrakło mu kasy i przyjęcie od tego samego bandyty tej samej coli) też mi jakoś nie pasowała. Generalnie, słabo. Poprzednia trylogia była znacznie lepsza.