Oto moja opinia i mam gdzieś nerwusów którzy zapewne się tu zlecą.Piszcie sobie co chceta
mnie to nie rusza.KOGO OBCHODZI że ten film jest bliższy komiksowi!!!!Jeżeli ktoś lubi
komiksy to NIECH SE JE CZYTA !!! TU CHODZI O FILM A NIE O KOMIKS !!!!!! I JEŻELI CHODZI
O FILM TO TRYLOGIA JEST NIE DO PRZEBICIA JAK NA RAZIE BO TEN
NIESAMOWITY TO JEST JAKAŚ KICHA....PEWNIE DUŻO OSÓB KTÓRE WCZEŚNIEJ
KOCHAŁY starego Spider Mana teraz piszę że amazing jest lepszy bo Chyba boją się
spojrzeć prawdzie w oczy....Że ten nowy to syf i się nie umywa do starego,ale wiedzą że ten
nowy tera bd kinowym spider manem i piszą bzdety że jest lepszy,nawet siebie oszukują
gimbusy...
Oczywiście że każdy ma prawo do własnego zdania i komuś na prawdę
mógł się ten podobać...Ale jeżeli jest ktoś taki jak napisałem powyżej ze boi się prawdy i teraz
to czyta to jak ma odpisać to niech pisze prawdę.
Jedyne co mi się w nim podobało to nogi
Gwen,Pięknie ukazane miasto,fabuła.A nowy kostium to jakaś obraza dla spideya..
Ocena dla Niesamowitego Spider Mana 4/10 , Dla Spider-Man 1 - 9/10 Spider Man 2- 10/10 Spider Man 3- 7/10.
Ja dalej nie wiem czemu ludzie wolą starego Spider-mana, przecież każda część była dokładnie o tym samym. Mam na myśli ratowanie Marry Jane.
Bez urazy ale z ciebie Gimbus....Bo wgl głowy nie masz...W Niesamowitym Spideyu też będzie cały czas ratowanie Gwen a później też dojdzie Mary Jane i też będzie ją cały czas ratował...Co za łeb z ciebie gościu...
Jak na razie Gwen ani raz nie była ratowana, mało tego, pomogła Peterowi dwa razy. Mary Jane w poprzednich filmach zrobiła to raz i to dopiero w trzeciej części, ale i tak chwilę później trzeba było jej pomóc.
Nie była ratowana?To kto uratował Gwen przed jaszczurem w szkole?Tak wiem ona mu pomogła ale za to on też jej pomógł,po prawie jaszczur ją capnął..Poza tym czytaj ze zrozumieniem napisałem że w późniejszych filmach będzie bardziej ratowana.
Nawet jeśli, to wciąż ratował ją tylko raz w jednym filmie. Dla porównania: U Raimiego Peter w samej pierwszej części ratował MJ cztery razy, w tym raz na stołówce. W dwójce dwa razy, a w trójce jeden. Trzeba przyznać, że jest w tym pewien postęp, nie powiem.
W następnych częściach Gwen zapewne będzie musiała być ratowana tylko raz(bo to całkiem zaradna dziewczyna) i jeśli znasz komiks, to nie muszę Ci chyba mówić, jak to się skończy.
Ty ciebie to boli że inny wolą starego spider mana niż nowego czy co?Nie umiesz przyjąć krytyki?A może ty dziecko jakieś jesteś?
Nic mnie nie boli, ale dziękuję za troskę. Może nie wiesz, ale to co robię nazywa się dyskusja, a ja w tej dyskusji staję w obronie nowego Spider-mana, który pada teraz ofiarą gorszego ataku, niż trylogia Raimiego, która choć dobra, nie imponuje mi już tak, jak kiedyś(nadal ją lubię, wszystkie części mam zakupione na dvd).
I zapewniam, że umiem przyjąć krytykę, piszę opowiadania, więc musiałam się tego nauczyć, ale krytyka musi być uzasadniona. Jeśli popierają ja mocne dowody, to fajnie, ale większość ostatnich wypowiedzi i argumentów(nie mam tu na myśli niczyjej konkretnej), jakie pojawiają się na forum, są wzięte z przysłowiowej dupy i powielane do bólu, choć już wielokrotnie zostały obalone. To już nie jest zwykłe preferowanie starszej wersji od nowszej, to jest zwyczajna nagonka ludzi, którzy uważają się za guru kina o niepodważalnym guście. Rozumiałabym, gdyby film naprawdę był słaby, byłoby to okej, ale nie jest, jak na kino rozrywkowe o postaci z komiksu jest to naprawdę dobry film i nie mają tu nic do rzeczy poprzednie ekranizacje o Spider-manie.
Człowieku wywalaj stąd bo to nie temat dla ciebie..W starym jest wszystko lepsze..Mianowicie jest więcej akcji,piękna muzyka!!I niesamowici aktorzy,tam było wszystko najlepiej dobrane a teraz mamy za przeproszeniem gó*no,a nie spider mana.
Wgl ''NIESAMOWITY'' pasuje do starego spideya bo ten nowy to nie jest niesamowity.
Aha, czyli ten temat tylko i wyłącznie na narzekanie ? Więcej akcji? Chyba oglądaliśmy 2 różne filmy ponieważ to TASM oferuje nam więcej akcji i do tego żywej i dynamicznej. Muzyka mi się bardzo podobała nie pamiętam za bardzo jaka była w tamtym spider-manie, co do aktorów to moim zdaniem Andrew wypadł o wiele lepiej jako Peter Parker od Tobeya, który podkreślam moim zdaniem do tej roli się nie nadawał bo nie miał w sobie ani trochę charakteru.
Ludzie myślą tak co nowe to lepsze.
10 lat temu wszyscy kochali starego ,ale zobaczyli nowego i mówią że jest lepszy.
Stary piszesz że stary Spider Man jest lepszy i podzielam twoje zdanie....Ale dlaczego dałeś temu nowemu 10/10 skoro jest twoim zdaniem gorszy?Dziwne trochę bo ta ocena oznacza-''Arcydzieło'' następnym razem uważaj jak oceniasz ;D.
Dlatego że też mi się podoba bo jest bajdziej dla nastolatków.Wiesz Peter chodzi po szkole i szpanuje super mocą też bym tak robił gdy bym miał jego moc.
Ale wiesz że zawsze jestem za starym Pajączkiem a wiesz dlaczego nie dlatego że był pierwszy tylko dlatego że to byl prawdziwy Spider man który nie chwalił się wszystki jaki to on wspaniały tylko zachowywał się jak prawdziwy bohater,napewno też dzięki muzyce Dannyego Efmana która jest niesamowita gdy Spider man lata między budynkami.
PS.Kiedy byłem 1 rza na nowym Spider manie to bardzo mi się podobał,ale gdy byłem 2 raz to zastanawiałem za co dałem 10 ale nie chciałem obniżać oceny bo i tak spadła.
Aaa wiesz miałem dokładnie tak samo za drugim razem w kinie :D!Tylko dla mnie ten niesamowity spider jest na 7/10 ale dałem 8/10 bo jestem fanem pajączka i tak podwyższyłem o 1.0 :P.
Aha i z tym szpanem to masz rację.Wcześniejszy Peter był prawdziwym bohaterem a ten nowy to taki kozak i naciągany z niego heros.
A pomyślałeś może o tym, że ludzie twierdzą że nowy jest lepszy bo na prawdę uważają że jest on lepszy? Np. ja uważam, że nowy jest lepszy przede wszystkim dlatego że jest lepiej wyreżyserowany. Raimi stworzył moim zdaniem film strasznie, hmmmm... staromodny, żeby nie powiedzieć naiwny. I nie mówię tu o warstwie technicznej lecz o takie rzeczy jak strasznie przerysowane zachowanie tłumu (panika) czy poszczególnych bohaterów które przywodzą na myśl stare filmy z lat 80 jak chociażby stary Superman. Rozumiem, że niektórym się to podobało, ale mi nieszczególnie i dlatego wolę nowego SP. Tobie podobał się stary- OK. Ale nie prowadź osobistej vendetty przeciwko osobom które mają najzwyczajniej na świecie inny gust niż ty.
A ja wolę nowego. Z pół roku temu obejrzałem po raz pierwszy starego i aż mnie zęby rozbolały. Pewnie zawinił wiek i sporo mniejszy budżet, ale byłem straszliwie zawiedziony. Tyle tylko, że aktor osadzony w roli Green Goblina był świetny.
A w nowym i bardziej aktorzy w głównych rolach mi odpowiadają i sam rozwój akcji (znacznie więcej miejsca na wprowadzenie postaci, etc.). Fakt, ma dużo słabych momentów, ale jest w nim coś co sprawia, że przymykam na to wszystko oko.
Tylko że stary Spider man powstał 10 lat temu więc efekty specjalne były o wiele słabsze o nowego.
Budżet był o wiele mniejszy ale gdyby 10 lat temu efekty były takie jak dziś to niebyło by różnicy.
Toć napisałem, że zdaję sobie sprawę, że to film sprzed 10 lat. Ale też to niezbyt dobrze, gdy coś aż tak bardzo się starzeje. Poza tym, nie sądzę by mój odbiór był spowodowany tylko wiekiem filmu, scenariusz też sporo zawinił i pewne elementy scenografii.
Bo to stary film ....Bez urazy ale jak debilne dziecko napisałeś o filmie który ma 10 lat i piszesz że jesteś zawiedziony...CHŁOPIE TEN FILM MA 10 LAT I SIĘ DZIWISZ?Tylko że efekty nie są najważniejsze i stary spider o wiele lepszy.
Ale gdzie ja stwierdziłem, że film kiepski, bo efekty specjalne słabe? Tak przyznaję, to że tak bardzo sie postarzał miało pewien wpływ na mój odbiór, ale nie aż tak gigantyczny. Nie podobały mi się pewne rozwiązania fabularne i scenograficzne. To głównie zadecydowało o moim wrażeniu.
Zdanie mam podzielone, z jednej strony stare Spidery (o 1 i 2 tu mówię) były jednocześnie ze sobą połączone i starały siebyć tez oddzielnymi filmami. Raimi zmieścił w nich dość dużo, dobrze rozłożył wątki i nadał im dobre tempo. Oczywiście te filmy trochę ssały i były gł€pkowate a postacie raczej nie budziły sympatii. Now ySpider ma bardzo sympatyczne postacie, lepsze wykonanie ale scenariusz leży. Najbardziej drażni, że chcą za dużo odłożyć na całą trylogię, wątek rodziców niedokończony na rzecz idiotycznego planu Lizarda, pozostałę wątki mnożą się i nachodzą na siebie bez żadnego sensu ani spójności. Wątek z kapitanem Stacymi totalnie z dupy a Flasha np. jest za dużo (ma nawet swój własny subplot o_0). Ogólnie obie wersje średnie, mające swoje +/-, mimo to chyba wolę Niesamowitego Spider-Mana, który może razem z drugą częścią wyda się pełniejszy. Poza tym Martin Sheen to klasa sam w sobie :)
Moim zdaniem, TASM ma ciekawszy scenariusz niż jego poprzednik z 2002 roku, jest on bardziej ciekawy, mroczniejszy klimat, inny ciężar opowieści
myślę, że wadą filmu Raimiego nie były słabsze efekty specjalne, lecz wiele słabszych elementów: naiwność, prostota, infantylizm, patos, słaby bohater gdy już założy kostium - o wiele bardziej kibicujemy tam Peterowi w jego miłosnych rozterkach niż Pająkowi, który jest płaski i nijaki, cóż z tego, że Dafoe jest świetny w roli Goblina, skoro sam Goblin wygląda jak zabawka z odpustu?
ogólnie, film z 2002 roku pasował do swoich czasów ale nie wytrzymał próby czasu i z perspektywy dekady wydaje się być filmem naiwnym i infantylnym ( poza tym, jedynka jest dosyć nudnym filmem ) - nowy Spider Man odzwierciedla nasze dzisiejsze czasy: jest szybciej, dynamiczniej, mroczniej ( ale zachowano klimat Spider Mana, nie przerobiono go na TDK ), jest internet, komórki, itp. nowy film jest bliższy dzisiejszemu widzowi - ma też lepszych bohaterów; Garfield i Stone wypadli świetnie a chemię między niby prawie czuć na ekranie, myślę też, że nowa odtwórczyni roli MJ też przebije swoją poprzedniczkę w następnych filmach - tak więc, przewaga TASM nie ogranicza się tylko i wyłącznie do walorów technicznych - szkoda tylko, ze film jest pocieęy i brakuje kilku scen, które będą dodane do wydań BD i DVD .
Mroczniejszy to raczej jest ten stary Spider man,końcowa walka z Goblinem.
A w nowym Spider man jest zabawny i nie jest wogóle dojrzały ani poważny mówie o Peterze
A co jest takiego mrocznego w walce z Goblinem? - może scena w której mieszkańcy NY rzucają w Goblina różnymi przedmiotami, żeby ten zostawił ich bohatera?
w TASM każda potyczka z Lizzardem jest mroczniejsza od starcia z Green Goblinem ze SM Raimiego.
No szczegolnie mroczna jest walka w szkole.Mówie o Stanie Lee i na parkingu jak śmieje się z bandziora.
Chodzi mi o to jak zostaje rzucony do budynku kiedy wydaje się że polegnie a jednak wygrał a Goblin został uśmiercony.
W starym Spider manie walki były na poważnie ani razu Peter nie śmieje się z przeciwnika.
I to był jedna z jego najgorszych wad, bo Spider zawsze śmiał się z wrogów. Ostatnią walkę jeszcze mogę zrozumieć, Goblin omal nie zabił MJ, ale czemu w dwóch poprzednich potyczkach sobie z niego nie żartował?
Wbrew pozorom nowy Spider ma kilka mocnych i poważnych scen. Poszukiwanie zabójcy wujka, sama jego śmierć, czy jedna z moich ulubionych, Peter walczący z policją i pokazujący swoją twarz ojcu Gwen. Finalna walka z jaszczurem też jest poważna i nikt sobie z niej nie żartuje.
Takie sceny jak ta w szkole czy na parkingu ze złodziejem samochodów miały być przeciwwagą dla reszty i jak dla mnie wyszło dobrze.
Mi też się podobała scena na parkingu i w szkole,ale nie były one mroczne a lele _lis pisze że walki w nowym Spider manie są mroczniejsze niż w starym.
1 Potyczce z Goblinem mógł z niego żartować ,ale dobrze że był poważny właśnie taki powinien być prawdziwy bohater.
Tyle, że komiksowy pająk nie jest poważnym bohaterem, to zawsze był " jajcarz ", choć ma też poważne historie ale z natury jest On postacią na luzie
Spider Man w filmach Raimiego jest nijaki, gdy Peter zakłada kostium i maskę, zmienia się w kogoś zupełnie innego, niepodobnego do siebie, a powinien pozostać sobą - nowy Spider jest sobą także w kostiumie, przez co postać Spider Mana jest żywa, nie jest tak plastikowa i nijaka, jak wcześniej.
Stary Spider-Man był poważniejszy ale również był sporo razy zabawny więc nie gadaj głupot kolego dobra?Na przykład w jedynce gdy walczył na ringu powiedział do zapaśnika: ''Ładny kostium mąż ci go kupił'' Mnie to na przykład zawsze rozbawiała albo gdy walczył z Octopusem rzucił w niego monetami i powiedziałem ''Oto pańska reszta'',A ten nowy Spider Man to masakra jakaś i podzielam zdanie SMFilmaniaka i Spideya_FW.
''Ładny kostium mąż ci go kupił'
Przyznaję, że tekst nadal mnie bawi, ale jak na cały film to trochę mało. ;P
W dwójce to samo, jeden fajniejszy tekst. Lubię oba filmy, ale ilość humoru u Spidera jest naprawdę mała, jak na takiego zabawnego bohatera. W zasadzie, to więcej humoru dostarczał JJ(kocham gościa) i właściciel mieszkania wraz ze swoją córką, niż sam Spider, który rzuca po jednym zabawnym tekście na cały film(może jest tego więcej, a mnie po prostu nie śmieszy?). Nawet Dafoe ze swoja przesadzoną grą aktorską sprawiał mi więcej radości. Poprzednie filmy miały humor, nawet dużo, ale czemu dostarczały go postacie drugoplanowe, skoro główna postać jest znana z żartów w poważnych sytuacjach?
Potrafisz tylko na to narzekać co?Ważne że wgl był humorzasty Parker i w trójce też śmiesznie się zachowywał więc nie próbuj na chama szukać minus w trylogii tylko pogódź się z naszym zdaniem że Niesamowity jest gorszy i tyle.Może zaraz ja ci tutaj powymieniam minusy tego nowego spideya?Skoro taki krytyk filmowy z ciebie i znawca?
I to mnie nazwałeś dzieckiem, tak? Jak na razie Ty nie możesz znieść krytyki. Proszę bardzo, wymień błędy, odpowiem na każdy, jeśli nie będzie moim zdaniem słuszny.
Jak dla mnie Peter w wykonaniu Tobey'a w trzeciej części już kompletnie mi zbrzydł. Gdy byłam w kinie na tym filmie, podobał mi się bardziej, ale byłam wtedy młodsza i taniec Petera po wyjściu ze sklepu i jego emo grzywka mnie śmieszyła. Teraz uśmiecham się z politowaniem przy tej scenie. Naprawdę nie wiem, co napadło scenarzystę przy pisaniu tego i czemu zdecydował się zrobić z Petera... to coś. Jego dwa - w zasadzie nawet trzy - ataki gniewu były świetnie przedstawione, widać było, że symbiot ma na niego wpływ, ale ten taniec w barze poprzedzający uderzenie MJ i taniec na ulicy kompletnie to wszystko przyćmił. Tak jakby symbiot został na chwilę zamieniony na klauna. To do mnie nie trafia, naprawdę.
Nie jestem pewna, czy uznać to za zwykłe stwierdzenie, czy swego rodzaju powód, dla którego uznajesz, że moje wypowiedzi nie są... obiektywne.
Nie wymienię Ci, oglądałam film tylko raz, co w porównaniu z poprzednimi filmami, nie jest nawet kroplą w morzu. Jedyne, co mi świta, to nie tyle sam tekst, co rzucenie w Lizarda butem, kiedy Peter się przebrał. Niedługo kupię film na dvd, wtedy mogę wymienić więcej.
Haha,nie wymienisz bo nie było żadnego śmiesznego tekstu,ten cały niesamowity spider to była ciota....Garfield wgl grać nie potrafi żałosne haha.Daj se spokój bo widać że to cie boli że są fani starego spidera,niestety są też ludzie z na prawdę dobrym gustem filmowy ;).
Człowieku, może ominąłeś pewien punkt mojej wypowiedzi, więc powtórzę. Lubię starego Spider-mana, zawsze lubiłam i zawsze będę, uważam się za fankę, co nie zmienia faktu, że uznaję go za gorszy od nowego.
Wybacz, że obejrzałam film raz i nie pamiętam każdego dialogu, które usłyszałam cztery miesiące temu. Następnym razem wezmę dyktafon do kina.
A zresztą, co ja się wysilam. Wystarczy przeczytać jedną twoją wypowiedź "Garfield wgl grać nie potrafi żałosne haha.". Można się kłócić, czy jest lepszy w roli Parkera czy nie, ale żeby napisać, że nie potrafi grać?
"niestety są też ludzie z na prawdę dobrym gustem filmowy ;)."
Kolejny skromniacha, jak ja lubię takich ludzi. Czemu jeszcze nie jesteś w komisji przyznającej Oscary?
A z ciebie za to wybitny krytyk że krytykujesz każdy film i każdego,zamiast przepisywać moje komenty wypieprzaj z tego tematu dziewucho,zapewne blondynka..I tak Garfield tragicznie grał dla mnie cały czas to wyglądało jakby on grał w tym filmie za kare..Tragedia..Mam prawo do własnego zdania i się z tym pogódź dziewczynko.
Ojoj, rozsierdziłam Cię?
Oczywiście nikt Ci nie broni prawa do własnego zdania, ja tylko komentuję Twoją wypowiedź, nie napisałam, że nie możesz jej wygłosić. Za to Ty próbujesz zamknąć usta mi i wyganiasz mnie(delikatnie mówiąc) z tematu. Kto tu komu zabrania mieć własne zdanie?